Koleżanki lubią mnie przedstawiać jako feministkę. To jest chyba ich sposób, żeby pozbyć się konkurencji, haha, bo wtedy już żaden pan nie chce ze mną rozmawiać. Oczywiście żartuję. Te same znajome z dużym prawdopodobieństwem przyznają, że w sytuacji kryzysowej często biorę stronę mężczyzn. Cóż, w życiu kieruję się rozsądkiem, badam za i przeciw, a nie wdrażam „zasadę dla zasady”, bo doskonale wiem, że i tak należy ją złamać 😉 . Do sytuacji damsko-męskich staram się więc podchodzić nie przez pryzmat mojej płci, solidarności jajników itepe, itede, choć zdarzają się wyjątki… „Gdzie ci mężczyźni?” – książka Zimbardo i Coulombe doskonale podsumowała to, co myślę, mianowicie, że ja – jeśli chodzi o feminizm…
Feminizm – jestem za, a nawet przeciw
Są dziewczyny, które jadą po feministkach, ale swój obecny kształt życia zawdzięczają właśnie wcześniejszym pokoleniom kobiet, dzięki którym przyjmują za oczywistość choćby taki urlop wychowawczy. Łatwo hejtować feminizm, gdy już tak wiele się ma. 1:0.
Feminizm założył, że praca da władzę i spełnienie. Dzięki niemu kobiety osiągnęły bardzo wiele: właśnie pracę, zarobki, dostęp do antykoncepcji, urlopy wychowawcze, ale z badań przywoływanych przez Zimbardo wynika, że wcale nie są szczęśliwsze niż ich przodkinie jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku. 0:1. Co poszło nie tak? Zachęcam do dyskusji.
Dziś kobiety, aby osiągnąć społeczne, intymne i osobiste cele, wcale nie potrzebują już mężczyzn. Z drugiej strony my baby to niezłe flądry. Kobiety coraz lepiej zarabiają, ale nadal oczekują, że faceci będą za nie płacić. Pozdrawiam w tym miejscu wszystkie dziewczyny, które fochami wymuszają prezenty…
Może między innymi dlatego mam wrażenie, że bardziej „czuję” mężczyzn. Za co ich kocham? Za to, że walą wprost (albo w ryj 😉 ), podczas gdy kobiety zatajają, fochują się, myślą, że problem minie, a problem trzeba przecież wyartykułować i znaleźć jego rozwiązanie w kulturalny sposób. Niestety niektórzy panowie nauczyli się tych brzydkich babskich cech. Fuuu.
Kobiety wywalczyły sobie feminizm, zabrakło jednak analogicznego ruchu dla mężczyzn. Myślę, że może mężczyźni są po prostu bardziej indywidualistami, chcą sami „brać wszystko na klatę”, nie mają tej zdolności do zrzeszania się co kobiety. Nie wiem, może się mylę. Ale sam fakt, że myślę, jest chyba godny pochwały, prawda?
Podsumowując: feminizm podkreśla równe prawa, ale niekoniecznie już obowiązki, dał bowiem kobietom przywileje. Przypomnij o tym swojej dziewczynie, gdy poprosisz ją o drobne na parkometr, a ona odmówi, bo przecież „Ty ją zabrałeś na randkę”… Tu mi się przypomina pewien dowcip: Z jakiego mężczyzny kobieta zrobi milionera? Z miliardera!
PRZECZYTAJ PIERWSZY TEKST Z SERII: Kryzys męskości – laski, mamy przerypane!
Kobiety to potrafią walczyć o swoje!
Czy wiesz, że rocznie zdarza się więcej gwałtów na amerykańskich więźniach (nie więźniarkach) niż na kobietach w całym kraju? Swoją drogą panowie za te same zbrodnie dostają wyższe wyroki. Czy wiesz, że wiele stypendiów przyznaje się samotnym matkom, a nie ojcom? Dziewczyny dostają też więcej kasy od rodziców na edukację, więcej również wydaje się na badania nad rakiem piersi, a nie prostaty, który występuje przecież częściej… Tak, kobiety potrafią walczyć o swoje, a Wy Panowie gdzie jesteście? Puk, puk!
Zimbardo pisze: „Ruch kobiecy doprowadził do zwiększenia liczby świetnie wykształconych kobiet, ale popsuł relacje, ponieważ kobiety odbyły tę podróż samotnie, bez towarzystwa mężczyzn”. Czy dobrze na tym wyszły?
Z badania „Egalitarianism, Housework and sexual Frequency in Marriage” wynika, że więcej stosunków odbywają pary, w których został zachowany tradycyjny podział ról, czyli mężczyzna wynosi śmieci i myje samochód, kobieta gotuje i sprząta. A ryzyko rozwodu jest najmniejsze, gdy mąż wypełnia 40% obowiązków domowych, a udział żony w zarobkach wynosi 40%. Zimbardo zadaje ważne pytanie – może wcale nie szukamy równości, ale równowagi?
Mężczyźni połykają deser przed obiadem
Feminizm wyzwolił kobiety seksualnie, mężczyzn też – i to jeszcze bardziej… Panowie mają dziś łatwy dostęp do atrakcyjnych kobiet chętnych na seks tu i teraz, przez to nie muszą się już specjalnie starać – pisze Zimbardo. Mężczyźni stają się więc bardziej rozwiąźli, leniwi i niechętnie angażują się w związki monogamiczne. Łatwy dostęp do seksu to jak „połknięcie deseru przez obiadem”. Nastąpił przeskok od chodzenia na randki do zaliczania – czytam.
Ktoś im namieszał w głowie – Ty, sąsiadka, nauczyciel, Twoja matka…
Mężczyźni mogą dziś się chować za etykietką (np. podrywacza, nerda itp.), gangiem czy monitorem komputera, ale muszą w końcu skonfrontować się z rzeczywistością, wyjść ze strefy komfortu, o której nieustannie gadają life coache. Tu akurat mają rację.
Z drugiej strony zanim coachowie zaczęli mówić panom na szkoleniach, że mogą być tym, kim tylko chcą, wmawiali to im ich rodzice. No niekoniecznie. Jeśli ktoś mówi, że mogę wszystko, to kręcę głową. Jeśli tak, to niech ktoś spróbuje zrobić kupę na Marsie!
Do tego dochodzą bezsensowne ochy i achy. Chwali się małych chłopców za drobne pierdoły, co sprawia, że czują się wspaniali za to, że po prostu są. Masakra!
To, że chłopców zniechęca się do wyrażania emocji, bo to takie „babskie”, to już wiemy. Tak, uczy się ich nieokazywania uczuć, a potem wszyscy dziwią się, że nie chcą się otwierać. Swoją drogą to jest właśnie to, co mnie tak fascynuje w mężczyznach. Drążę, by zobaczyć, co kryje się w środku.
Słabe jest też to, że chłopcom nie daje się tyle ciepła, bo „muszą być twardzi”. Przez to nierzadko jedyna opcja na dotyk u dorosłego mężczyzny to tylko seks.
A najsmutniejsze, że dziś mężczyźni zaczynają postrzegać rodzinę jako ciężar i powód do ciężkiej pracy, a nie nagrodę za ciężką pracę…
PRZECZYTAJ DRUGII TEKST Z SERII: Świat tęskni za męskimi mężczyznami!
Jak z tego wybrnąć?
Zimbardo uważa, że aby zapobiec postępującemu kryzysowi męskości (i właściwie kobiecości też – jesteśmy systemem naczyń połączonych, tam, gdzie ja mam wklęsłości, Ty masz wypukłości 😉 ), należy nie tylko wyłączyć cyfrową stymulację i włączyć kreatywność…
PRZECZYTAJ TAKŻE o tym, jak gry i porno psują męskość
By się wyzwolić, każda z płci musi poznać obie strony medalu, facet doświadczyć opieki nad dziećmi, bycia podrywanym, kobiety zaś powinny poczuć, jak to jest być odrzucaną, pracującą, utrzymującą rodzinę, co za sprawą feminizmu już się wydarzyło. Teraz pora na mężczyzn. Trzeba zatem poznać obie role, by się wyzwolić! Zgadzasz się?
Mówi się, że panowie niewieścieją, pindrzą się jak babki – może to i dobrze, poznają drugi punkt widzenia, co zaleca profesor Zimbardo. Pewna blogerka – Nicki Daniels – napisała do brodatych hipsterów, że kiedyś dla niej broda była synonimem siły, władzy, męskości, ale hipsterzy zamienili ją w modny dodatek, odpowiednik wypchanego stanika… Cholera, zgadzam się!
Ostatnia rada od tandemu Zimbardo & Coulombe? Przede wszystkim – oklepane – lepiej zapobiegać niż leczyć. „Łatwiej kształtować silne dzieci, niż naprawiać załamanych mężczyzn”, jak mawiał amerykański niewolnik i mąż stanu Fredrick Douglass. Bo późniejsze inwestycje niestety zmuszają nas do naprawiania przeszłych utraconych szans – czytam.
PRZECZYTAJ BAAARDZO WAŻNY TEKST O TYM, JAK DZISIEJSI RODZICE PSUJĄ SWOJE DZIECI (TAK, TO MOŻE BYĆ O TOBIE!) I JAK Z TEGO WYBRNĄĆ: What are we doing to our children
Czy seksowny kociak może być traktowany serio?
Kobieta ważna, to nie taka, co gardzi mężczyznami, a jednocześnie ubiera się jak striptizerka. Autorzy książki uważają, że ma być seksowna i pewna siebie bez ewidentnych oznak na zewnątrz. A jednak w dobie feminizmu kobiety lubią pozować na zdziry. Wystarczy przejrzeć pierwszy lepszy profil publiczny na Instagramie.
No dobra, to jest ten moment. To teraz wyleję żółć na laski, haha.
Nie ogarniam fenomenu narysowanych grubą kreską brwi, napompowanych ust i tyłków, sztucznych rzęs i długich hybryd w szpic. Połowa Wawy wygląda jak gdyby wyszła z jednej fabryki 😉 . (Dobra, ja sobie też strzeliłam coś, co nosi pół miasta – syrenkę na włosach. Ale to taki patriotyzm lokalny 😉 . Zresztą 5 lat temu też tak śmigałam). Dziś wszystko można poddać plastycznej obróbce, gorzej z mózgiem. Tutaj liczy się przede wszystkim czas poświęcony na naukę, nie kasa i wolny termin u kosmetologa. Chociaż na Harvard bez środków finansowych ciężko się udać, ALE moja koleżanka skończyła tam matmę i utrzymywała się ze stypendium. Dziewczyna klasa.
Zatem kobieta stała się dzisiaj obiektem seksualnym, mężczyzna – obiektem sukcesu. (I to wszystko mimo kilku fal feminizmu!). Czy dobrze się czują w narzuconych rolach?
JEŚLI PODOBA CI SIĘ WPIS, PODZIEL SIĘ NIM W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH.
Ten paskudny świat, w jakim żyjemy
A może jest tak, że nie mamy już zwyczajnie czasu na przemyślenie narzucanych nam schematów? Wpadliśmy w tryby i biegniemy dalej jak chomik na kołowrotku?
Przez rosnące koszty życia odsuwamy na dalszy plan wartości osobiste i społeczne. Teraz prywatna podstawówka kosztuje więcej niż kiedyś Harvard. Noam Chomsky mówił: „Studenci, którzy zadłużają się po uszy, żeby ukończyć szkołę, raczej nie będą myśleli o zmienianiu społeczeństwa. Ludzi złapani w pułapkę kredytów nie stać na marnowanie czasu na rozmyślanie”. Trudno się z tym nie zgodzić, schemat praca-dom jest do kitu, może właśnie dlatego ludzie odwlekają decyzję o założeniu rodziny? „Kiedy ktoś poświęca większość czasu jednej rzeczy, istnieje ryzyko, że stanie się jednowymiarowy” – czytam w „Gdzie ci mężczyźni” i przytakuję.
Koszty utrzymania są wyższe niż dla pokolenia powojennego wyżu. W 1970 dom w USA kosztował 3 roczne pensje, a dziś ponad 5-6x rocznego dochodu gospodarstwa domowego. W Wielkiej Brytanii sytuacja wygląda jeszcze gorzej – dom kosztuje 1000% rocznych dochodów gospodarstwa.
Nie daj sobie wmówić, że jesteś coś wart*
A może po prostu zajebiście nam dobrze z naszym egoizmem – że fajnie jest być pępkiem świata? W dzisiejszym świecie większość ludzi myli wygodę ze szczęściem – pisze Zimbardo. „Dziś wszystko jest niesamowite, ale nikt nie jest szczęśliwy” – czytam. Ktoś za bardzo rozdmuchał nasze wyobrażenia o sobie samych. Może to serduszka na Insta? 😉
Musimy przywyknąć, że nie jesteśmy nikim szczególnym. Nie będziesz gwiazdą, bo większość ludzie nią nie zostanie. Czasami po prostu musisz wyluzować i zaufać statystyce. Mój 20-letni kolega jest przekonany, że wygra talent show, mimo że coraz rzadziej ćwiczy śpiew, i to mu zapewni sławę i kasę. O studiach więc nie myśli.
Dziś dla takich dzieciaków wszystko się kręci „wokół mnie”. Myślisz, że Ci się należy? Dostęp do wi-fi, szybki lot, fikuśne dania zza oceanu za śmieszną cenę? Tak myślisz, bo nie wytwarzasz tego, nie wiesz, jakie to trudne. Dla Ciebie ważniejsze okazuje się posiadanie niż utrzymywanie. Bo jak się zepsuje, to kupisz nowe. Ale nie ogarniasz, że biedne dzieci z Kongo wydobywają w nieludzkich warunkach kobalt – składnik baterii Twojego smartfona czy laptopa. Pomyśl o tym, zanim nakręcisz się na najnowszego ajfona dla lansu.
*Tekst pochodzi z genialnego fanpejdża Regres Osobisty.
Twoje problemy pierwszego świata:
Dzieciaki, dzięki którym Twój smartfon śmiga: