Tracimy mężczyzn – tych na piątkę, do tańca i do różańca, twardo stąpających po ziemi. Zamykają się w swoich skorupkach, uciekając do łatwiejszego świata gier komputerowych i porno. Jakie są tego skutki? Opłakane! Dlatego dziewczyny już przygotujcie chusteczki i zbierzcie się w sobie, by im pomóc, bo silne babki potrzebują silnych mężczyzn, prawda?
UWAGA: TEKST TO INTERPRETACJA ZJAWISK ZACHODZĄCYCH W DZISIEJSZYM SPOŁECZEŃSTWIE DOKONANA PRZEZ AUTORÓW KSIĄŻKI. NIE JEST TO JEDNOZNACZNE Z MOJĄ PERCEPCJĄ PROBLEMU… CHOĆ OGÓLNIE TRUDNO NIE PRZYZNAĆ ZIMBARDO I COULOMBE RACJI… ZATEM PROSZĘ NIE ODBIERAĆ TEGO WPISU JAKO FORMY POJAZDU NA MĘŻCZYZN. MY BABKI TEŻ MAMY WIELE DO NAPRAWIENIA W SOBIE, O CZYM W TRZECIM WPISIE Z SERII.
Uwaga! Tekst na wydruku zajmuje 3 strony. Obszerny temat. Jego kontynuacja pojawi się w kolejnym miesiącu.
Chłopiec przestał przyglądać się ojcu, jak rąbie drewno
Kiedyś przeczytałam świetną książkę – „Żelazny Jan” Roberta Bly, w której rozkłada na czynniki pierwsze baję braci Grimm o tym samym tytule. Ale to tylko punkt zaczepienia, odnośnik ukazujący drogę od niedojrzałego chłopca do mężczyzny. Bo książka traktuje o tym, co to znaczy być mężczyzną, jak się nim stać. Jak ważną rolę odgrywa inicjacja.
Bly za kryzys męskości obwinia oderwanie ojca od syna, kiedy ten pierwszy w wyniku rewolucji przemysłowej poszedł pracować do fabryki, a chłopiec, zamiast przyglądać się ojcu, jak rąbie drewno, został w domu z mamą… To tak w dużym skrócie. Ale książka jest naprawdę rewelacyjna, nawet jeśli mój opis nie wygląda zachęcająco. Polecam!
Gdzie ci mężczyźni?
Kilka lat później dostałam od koleżanki pozycję „Gdzie ci mężczyźni?” autorstwa profesora Zimbardo – tego pana od słynnego eksperymentu stanfordzkiego – oraz Nikity Coulombe. Straszny obciach trzymać ją w widocznym miejscu, bo tytuł sugeruje, że czytają ją desperatki zasłuchane w słynnej pieśni Danuty Rinn… 😉
Oczywiście nie o to chodzi, by narzekać na brak dobrych mężczyzn, bo Zimbardo, pisząc tę pozycje, motywuje nas kobiety, żebyśmy wreszcie skojarzyły, że to my najbardziej cierpimy na tym, że mężczyźni stają się upośledzeni emocjonalnie i społecznie.
W książce pada takie zdanie: „Chłopcy umieli kiedyś tańczyć” – idealnie oddaje ono dzisiejszy stan męskości. Bo mężczyznom się zwyczajnie nie chce. Poddają się, zanim spróbują. Uważają, że im się należy, tylko dlatego, że mają jaja. To o nich można teraz mówić „słaba płeć” – przekonuje Zimbardo. Książka ta jest niejako kontynuacją myśli Bly, z tym że teraz czynników odpowiedzialnych za kryzys męskości mamy znacznie więcej. Na szczęście wróg jest łatwy do namierzenia 🙂
PRZECZYTAJ DRUGĄ CZĘŚĆ WPISU: Świat tęskni za męskimi mężczyznami!
Mężczyzn zabrała nam technologia – najbardziej winne są gry
Gry komputerowe są niezwykle pociągające, zwłaszcza dla mężczyzn. Tak, to płeć brzydka okazuje się 3-krotnie bardziej narażona na uzależnienie od gier. Dlaczego? Bo mężczyźni przejawiają większe nastawienie na sukces, bardziej także odczuwają nagrodę niż kobiety. A gry im to zapewniają.
Prawdziwe życie w porównaniu z grami wydaje się nudne. W grach zyskuje się pełną kontrolę i pewną gratyfikację, podczas gdy real nie jest już usłany różami, trzeba zapracować na sukces. Gdy coś się zepsuje, nie można wrócić do momentu przed zachowaniem gry. Grając, stajesz się wspaniały, sławny; bez wykształcenia i ciężkiej pracy w realnym życiu tego nie osiągniesz.
To kujony, którzy mieli problem z nawiązywaniem relacji, wymyślili gry. W tym czasie reszta chłopaków podrywała dziewczyny. Ale pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku wszystko zaczęło zmierzać ku przepaści… Gry dały nam przewidywalny, bezpieczny świat – idealny dla outsiderów, ale jak się okazało później – nie tylko dla nich. To gry sprawiają, że faceci stają się coraz bardziej nieśmiali, mają problem z nawiązywaniem kontaktów. Umiejętności społeczne graczy są poniżej przeciętnej. Gry otępiają i izolują.
Młoda osoba spędza do 21 roku życia przeciętnie 10 000 godzin na graniu. Dla porównania: potrzebuje ona mniej niż połowę tego czasu, by zdobyć licencjat, jak podaje Institute for the future w kalifornijskim Palo Alto.
Jeśli miałeś dzieciństwo w latach 90-tych lub wcześniejszych, to przypuszczam, że z łezką w oku wspominasz czasy zabaw na podwórku: chodzenie po drzewach, bujanie się na trzepaku. „Stranger things” – serial na platformie Netflix – idealnie oddał tamte utracone na zawsze lata, kiedy chłopcy spotykali się, by pojeździć razem na rowerach, włóczyć po okolicy i grać w planszówki czy karty. Wtedy matki siłą zaganiały dzieciaki do domu. Teraz nie umieją ich stamtąd wyciągnąć, bo ich synowie grają przed komputerem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Uwielbiam moje dzieciństwo!
Zbyt długie przesiadywanie przy grach wiąże się z pogorszeniem wyników w nauce. Gry źle wpływają na pamięć, a ekrany dotykowe powodują utratę zręczności palców. To przez szklane ekrany smartfonów i komputerów trudniej jest się nam skupić. W tym samym czasie skracają się godziny otwarcia bibliotek – miejsc, gdzie tradycyjnie można się skupić, wyciszyć, odciąć.
Gry pełne przemocy nakręcają agresję. Czy wiesz, że gry, w których zabija się ludzi, to stymulatory wymyślone dla wojska, by oswoić żołnierzy z zabijaniem? Dokładnie w te same grają teraz nasze dzieci! Sam Anders Brevik „ćwiczył” swoją okrutną zbrodnię na „Call of duty”.
Jeden z twórców gier, przywoływany przez Zimbardo, otwarcie mówi, że przemysł związany z grami odpowiada samczej mentalności 14-latka. To przez nie rośnie pokolenie „vidiotów”, którzy nie potrafią żyć w prawdziwym świecie…
PRZECZYTAJ TRZECIĄ CZĘŚĆ WPISU: Kryzys męskości to porażka kobiet
Porno uprzedmiotowiło kobiety i zastąpiło edukację seksualną
Porno dostępne jest teraz bardziej niż kiedykolwiek, bo mamy je na wyciągnięcie ręki – w sieci. Wielu się od niego uzależnia – aż 1/3 chłopców, jak twierdzi Sonya Thompson z University of Alberta. W ciągu 36 lat branża twardego porno urosła od 10 milionów do 13,3 miliardów dolarów. Dwie najpopularniejsze strony porno mają dziś większy ruch niż 36 stron Google (wliczając w to Google Kanada, Meksyk, Niemcy, Australia).
Porno obwinia się za mniejszą możliwość skupienia, pogorszenie koncentracji, niższe osiągnięcia w nauce, no i oczywiście za traktowanie własnych dziewczyn przez chłopaków głównie jako obiekty seksualne, z którymi nie buduje się realnej więzi. Porno nie oddaje bowiem istoty relacji między kobietą i mężczyzną. Kładzie nacisk na egoistyczną przyjemność, nie na emocjonalną więź z partnerem.
Chłopcy są rozczarowani, że dziewczyny to nie takie kociaki jak w porno – są spokojniejsze i nie mają tylu orgazmów. Dziewczyny zaś rozczarowuje długość stosunku, bo w porno trwa znacznie dłużej.
Oglądanie porno doprowadza do problemów w związku, jak podają ankietowani przez Zimbardo. Bo w tych filmach najważniejsza jest męska przyjemność – film zwykle kończy się tuż po męskim wytrysku. Bliskiej relacji, takiej dojrzałej, nie osiągniesz, jeśli oglądasz za wiele pornografii.
Dla nałogowych konsumentów porno seks ma być bezosobowy, więc bywa, że jak się zakochają, nie chcą (albo nie potrafią) uprawiać seksu ze swoją wybranką. Doskonale oddaje to film „Wstyd”. Ponadto porno wpływa na zwiększenie narcyzmu, który powoduje brak obowiązku czynienia bycia lepszym dla kogokolwiek poza samym sobą…
Od nadmiaru porno układ nagrody zostaje przestymulowany. Prowadzi to do spadku libido. Wielu dopadnie końcowe stadium, gdy niemożliwe jest już uzyskanie erekcji, zanim zaczną się leczyć z uzależnienia. I mamy gotowy najgorszy koszmar każdego mężczyzny – kryzys męskości w najczystszym wydaniu.
Zimbardo przywołuje badania, które dowodzą, że w Japonii coraz więcej młodych mężczyzn, bo aż 1/3 od 16 do 19 roku życia, nie przejawia zainteresowania seksem! A ponad 40% żonatych mężczyzn nie uprawiało seksu przez miesiąc! Potocznie określa się ich mianem mężczyzn roślinożernych…
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prostytutka i dziewica – o (nie)oficjalnym seksie w arabskim świecie
„Niemal wszystkie utrzymujące się przez całe życie zainteresowania seksualne mężczyzn kształtują się w trakcie okresu dorastania”. Dlatego nie wolno traktować pornografii jako zamiennika edukacji. Edukacja seksualna ma się tak do porno, jak rzeczywistość do fantazji. Niestety ta pierwsza ograniczana jest często do nauczania o abstynencji. Nie tędy droga. Bo dzieci uczone wyłącznie o wstrzemięźliwości uprawiają seks tak samo często jak inne, z tym że rzadziej się zabezpieczają!
Uczymy jeździć samochodem ludzi, by na drodze byli bezpieczni, o seksie już niekoniecznie, a to przecież ma ogromne znaczenie dla zdrowia – pisze Zimbardo.
„Ponad połowa matek, które urodziły pierwsze dziecko jako nastolatki, nie pracuje lub szuka pracy” – czytam. Dramat. Ciąże nastoletnie zdarzają się znacznie częściej w stanach konserwatywnych niż liberalnych, a więc np. w takiej Oklahomie ponad 3 razy częściej niż w Massachusetts. Co roku nastoletnie ciąże kosztują w USA 9 miliardów dolarów, a koszty medyczne walk z chorobami przenoszonymi drogą płciową w grupie 15-25 lat – 6,5 miliardów rocznie. Przy czym koszty edukacji seksualnej pochłaniają jedyne 874 mln dolarów… Daje do myślenia?
Nasza pruderyjna kultura wyparła pożądanie, zostawiając jedynie miejsce na miłość. A że natura próżni nie lubi, pożądanie znalazło swoje ujście w porno.
Dlaczego jeszcze gry i porno pociągają tak bardzo? Bo świat seksu i agresji, czyli świat chłopców, jest nieakceptowalny społecznie, zostaje im więc granie i oglądanie, jak inni to robią… Logiczne.
Książki nie wydają się już takie atrakcyjne, bo nie dają takich nagród jak gry. Ani orgazmu jak porno. Nadużywając jednego i drugiego, traci się motywację wewnętrzną, bo pojawia się ta zewnętrzna. To bardzo przykry efekt, który sprawia, że uzależnieni mężczyźni zamieniają się w warzywa. Jakoś tam sobie żyją, ale bez poczucia sensu i celu…
Nie twierdzę, że gry i porno są złe same w sobie. Zimbardo również. Wszystko jest dla ludzi, ale w umiarze. Gra grze nierówna. Porno porno nierówne.
Kryzys męskości – co dalej?
Jakie inne czynniki powodują kryzys męskości? Kontynuacja wpisu pojawi się za miesiąc. Już nad nim pracuję. Cierpliwości!