Jako fanka „Gry o tron” (niemal od samego początku) muszę wyznać, że nie obejrzałam ostatniego sezonu. Boję się. Tyle nieprzychylnych opinii się nasłuchałam, że chyba nie chcę popsuć sobie wrażenia całości podobno fatalną końcówką. Dlatego właśnie w tym tekście polecam Ci seriale i konkretne sezony, bo czasami niestety jakość po dobrym starcie leci w dół. Ale… nadal są to produkcje HBO GO, a więc zazwyczaj głębsze niż te netflixowe 🙂
James Franco i branża porno
„Kroniki Times Square” – od samego początku oglądam ten serial o pornobiznesie w latach 70-80. w Nowym Jorku. Brud, kiła, mogiła, ale jest urok. Mamy 3 sezony. Z żalem jednak przyznaję, że najlepszy jest pierwszy. Wtedy jeszcze nie ma porno, ale są ulicznice i alfonsi. Tak je polubiłam, że miałam niekiedy wrażenie, że to moje koleżanki 😉 . „Tatuśków” oczywiście nie cierpiałam.
Potem panie przeszły do burdeli, hoteli i do branży porno. Jedna z nich – Candy, prostytutka z aspiracjami – stanęła za kamerą, kręcąc kobiecą erotykę. Postać grana przez magnetyczną Maggie Gyllenhaal to moja ulubienica. Poza tym – może mało kto na to zwrócił uwagę – jak ona się tu genialnie ubiera. Klasa!
Poza Maggie mamy Jamesa Franco w podwójnej roli: braci bliźniaków – barmana i „pojeba”, jak sam brat się o nim wyraża. James jako Vincent najbardziej hot jest w 1. sezonie, ale postać Frankiego to cymes w dwóch pierwszych! 3. sezon wydaje się dobry, ale robi się mocno dekadencki. Wszyscy nagle zaczynają ginąć… od kulek wystrzelonych przez mafiozów lub AIDS. To mi uświadomiło, że to już ostatni sezon z serii. I rzeczywiście, historia kończy się już tutaj. Mimo wszystko będzie mi tego serialu brakować.
Genialna muzyka pod koniec każdego odcinka:
Androidy na Dzikim Zachodzie
„Westworld” obejrzałam jednym tchem. Oczarowana. I z tym samym paranoicznym pytaniem na ustach: „O rany, a może ja jestem robotem i nawet o tym nie wiem?”. Genialny pomysł – tematyczny lunapark z androidami w przestrzeni zaaranżowanej na Dziki Zachód. Kto gra? Anthony Hopkins, Evan Rachel Wood i ten śliczniutki James Marsden. Zaczęłam oglądać nawet 2. sezon, ale jakoś się nie wkręciłam po pierwszym odcinku i zrobiłam przerwę.
Ten serial na HBO GO mówi najwięcej o nas, o ludziach. O tym, jakimi bezdusznymi jesteśmy istotami. Bez zasad moralnych i skrupułów. Przy nas androidy zdają się mieć więcej pozytywnych odczuć niż my sami. Smutne. Ta scena mnie powaliła na kolana -> zacznij oglądać od 1.30:
PRZECZYTAJ TAKŻE: Netflix: 4 rewelacyjne seriale
Jaką tajemnicę skrywa zbotoksowana Kidman?
„Wielkie kłamstewka” – świetny pierwszy i drugi sezon. Ostatni może i nawet lepszy? Ginie mężczyzna, kto stoi za jego śmiercią? Czyżby jedna z pięciu przyjaciółek, których fundamentem przyjaźni stało się kłamstwo? Patologia w domu, piękna poza na zewnątrz – to jest to, co lubię najbardziej 😉
Tylko ta Nicole Kidman… – rówieśnica Laury Dern, a wyglądająca jak gdyby była niemal o pokolenie młodsza. Botoksowi i wypełniaczom używanym bez opamiętania mówię stanowcze nie! Mimo to role dobrze zagrane przez każdą z nich, chociaż nie – zdecydowanie wolę charakterną Dern. Dużo klnie, co mnie irytuje, ale mimo to ciężko od niej oderwać wzrok. Jest tu także Reese Witherspoon, Zoe Kravitz i aktorka, która grała kiedyś z Georgem Clooneyem w „Spadkobiercach”. Wtedy była ożywcza i ładna, z czasem jednak straciła na uroku. Ale może to taka rola…
Ta muzyka to moje odkrycie po tym serialu!
W poszukiwaniu mordercy dziewczynek
„Ostre przedmioty” – tu mamy tylko jeden sezon zamkniętej historii, w której główną rolę gra moja ulubiona Amy Adams. Jej postać – dziennikarka Camille – próbuje dociec, kto stoi za morderstwem dziewczynek w jej rodzinnej miejscowości. Te bowiem padają jak mole po kontakcie z Muchozolem. A ta chla na potęgę i tnie się, skrywając rodzinną tajemnicę. Patolka w czystej postaci, czyli lubię to!
Ponadto na deser w roli toksycznej matki jak zwykle genialna Patricia Clarkson. Ta aktorka chyba nie potrafi schrzanić żadnej roli. Świetna jest też siostra bohaterki granej przez Adams – Amma. Koleżanka uznała ten serial za kicz, ale my z siostrą ekscytowałyśmy się każdym – bez wyjątku – odcinkiem!
Psychodeliczna muzyka z serialu:
Co jeszcze na HBO GO?
W ramach mini-seriali nie można nie zachwycić się „Czarnobylem”. Fakt, że to wydarzyło się naprawdę + zdjęcia + muzyka = ciarki na plecach przez cały seans!
Polecam jeszcze uwadze rewelacyjne „Dziewczyny” (swoją drogą, one zasługują na osobny wpis) i „Penny dreadful” z Evą Green i Joshem Hartnettem. Ale ja na 2. sezonie przestałam, bo za bardzo się bałam.
Obrazek zawdzięczam: Background vector created by vectorpocket – www.freepik.com