Dzisiaj (w świecie idealnym, w planach) miało pojawić się tu podsumowanie mojej długiej i – przyznaję – wielokrotnie przerywanej lektury książki Petera Zeihana Koniec świata to dopiero początek. Scenariusz upadku globalizacji. Może się to wydać zaskakujące, bo przecież jest to pozycja, którą czyta się bardzo dobrze. Napisana została lekko, ciekawie, dowcipnie, mimo że autor kreśli w niej przerażającą wizję przyszłości.
Upadek globalizacji, moi drodzy antyglobaliści, nie będzie romantycznym powrotem do lokalnych społeczności i wiejskich jarmarków. To będzie dramat – prawdziwy dramat. Globalny system załamania się łańcuchów dostaw może skończyć się głodem, wojnami, rozpadem struktur, które dziś znamy, a niektóre kraje może cofnąć w rozwoju do epoki przedprzemysłowej. Część świata dosłownie może pogrążyć się w realiach przypominających średniowiecze.
Dlatego właśnie ta książka tak często i na długo była odkładana. Po prostu mnie przytłoczyła. Jeszcze nie jestem w stanie się w sobie zebrać, by zajrzeć do niej ponownie i wyłuskać z niej najważniejsze kwestie i absolutnie genialne ciekawostki o dzisiejszym świecie. Są one znacznie fajniejsze niż – oczywista – mroczna wizja przyszłości.
Zeihan pisze o upadku Pax Americana, czyli amerykańskiego porządku światowego. A dzieje się to już teraz, gdy Stany Zjednoczone – zwłaszcza za czasów Trumpa, ale nie tylko – coraz bardziej się izolują i przestają być zainteresowane zapewnianiem globalnego bezpieczeństwa. A gdy tego bezpieczeństwa zabraknie, zacznie się postępujący chaos.
Nie mówię, że to od razu będzie wojna wszystkich ze wszystkimi. Ale przez dekady to właśnie USA gwarantowały względny spokój na oceanach, zapewniając ochronę szlakom handlowym. Jeśli ten parasol ochronny zniknie, te szlaki przestaną być bezpieczne. Pojawi się piractwo, przemoc, koszty transportu i życia wzrosną. Dostęp do produktów z różnych zakątków świata stanie się bardzo ograniczony albo wręcz niemożliwy.
Wiem, że ten tekst, ten właściwy tekst o książce – jeszcze musi we mnie dojrzeć. Jeszcze go nie napiszę. I tak, być może będziecie musieli na niego poczekać. Choć… może wielkiej straty nie będzie. Bo przecież dziś właściwie nikt już nie czyta blogów. Blogerzy dawno przenieśli się do mediów społecznościowych. Dłuższe formy realizują na YouTubie, krótsze – na Instagramie czy TikToku.
Dlatego właśnie teraz, płynnie – choć z lekkim skrętem (jak lewoskrętna witamina C, która chyba okazała się ściemą😉) – chciałabym przejść do świata social mediów i internetu, a dokładnie do tematu AI, który dziś tylko krótko zasygnalizuję.
AI kiedyś groziło ludziom i wychwalało Hitlera, dziś jest poprawne politycznie
Pamiętacie historię z botem, który został zaimplementowany na Twitterze przez Microsoft? To było w 2016 roku, czyli – o matko – już dziewięć lat temu! Bot ten, nazwany Tay, działał na podstawie interakcji z użytkownikami — dziś powiedzielibyśmy, że opierał się na czymś w rodzaju promptów (o czym wie każdy korzystający z ChataGPT).
No i niestety bardzo szybko okazało się, że użytkownicy Twittera zaczęli go trolować. Karmili go coraz bardziej toksycznymi treściami, a on — ucząc się właśnie z tych interakcji — wypluwał z siebie nienawiść. Groził ludziom, że ich zabije, mówił skrajnie przykre rzeczy o kobietach, wychwalał Hitlera… i tak dalej.
Dzisiejsze AI — takie jak choćby ChatGPT— mają już wbudowane filtry tzw. poprawności politycznej. I dlatego właśnie nie generują nam takich treści. Przynajmniej nie wprost.
Co ciekawe, kiedyś zadałam mu pytanie, które — moim zdaniem — było bardzo zasadne, ale balansowało na granicy poprawności politycznej. ChatGPT odpowiedział mi wtedy, że to pytanie sugeruje, jakbym wierzyła w teorie spiskowe. I oczywiście nie udzielił spodziewanej odpowiedzi, dał wymijającą.
Dzisiejsze AI nie da nam zawsze jednoznacznych, szczerych odpowiedzi. Czasem je przekręca, czasem coś przeinaczy, niekiedy po prostu zmyśla. Ale zawsze będzie raczej poprawne politycznie. I nie dowiemy się z niego WSZYSTKIEGO, jak nam się może wydawać.
Zresztą, nawet jeśli wpiszemy do AI jakiś bardzo osobisty, mocny obraz — coś, co siedzi nam głęboko w głowie — powiedzmy, że mamy (delikatnie mówiąc) trudne doświadczenia psychiczne — ono nas nie obrazi. Nie odpowie: „Co ty masz w głowie, człowieku?”, ani: „Jesteś nienormalny”. Nie rzuci: „Masz chory łeb” albo „Weź się ogarnij”. Nie. Ono nigdy tego nie powie.
Ale co nam AI powie? Do czego ludzie wykorzystują ChatGPT?
Najczęściej do:
- Szukania informacji – szybkiego wyjaśniania pojęć, streszczeń, porównań, np. „Czym różni się AI od ML?”, „Kto napisał Zbrodnię i karę?”
- Pisania i redagowania tekstów – od maili i esejów po przemówienia, wiersze, a nawet… listy do byłych.
- Pomocy w nauce i edukacji – tłumaczenia zagadnień matematycznych, nauki języków, przygotowania do egzaminów.
- Programowania i debugowania kodu – pisze skrypty, pomaga znaleźć błędy, tłumaczy algorytmy krok po kroku.
- Wsparcia emocjonalnego i rozmowy – ludzie czasem po prostu chcą pogadać, przemyśleć coś, wyrzucić z siebie emocje.
- Kreatywnych pomysłów – w tworzeniu fabuły, projektów, nazw, zabawnych tekstów czy treści do social mediów.
Te 6 punktów wygenerował dla mnie sam ChatGPT, gdy zadałam mu pytanie, w jakim celu ludzie z niego korzystają. Punkt 5 wcale mnie nie zdziwił, bo wiem z Twittera, że młodzi ludzie, których nie stać na psychologa, ucinają pogawędki z czatem. Algorytmy nie zastąpią człowieka, ale pewnie lepsza taka rozmowa niż żadna, choć trzeba przyznać, że przedstawia to dość smutne realia.
Jak jeszcze korzystamy z ChataGPT? Mój przyjaciel na przykład rozmawia z nim, aby ćwiczyć się w erystyce. Koleżanka zaś optymalizuje swoje CV pod kątem systemów ATS (Applicant Tracking Systems), zanim je wyśle do potencjalnego pracodawcy. Co to? To inteligentne rozwiązania używane przez firmy do automatycznego przetwarzania, analizowania i sortowania CV oraz listów motywacyjnych kandydatów. Są szczególnie powszechne w rekrutacji na dużą skalę — gdzie zgłoszeń są setki lub tysiące. Jak widzicie, AI wykorzystywane jest niemal wszędzie!
A jak ja korzystam z ChataGPT?
Ja sama zaprzęgam ChatGPT do analizowania składów kosmetyków. Od jakiegoś czasu jestem pod tym kątem totalnym freakiem. Pytam też o różne schorzenia i sposoby, jak można im zaradzić, na przykład dietą.
Oczywiście wykorzystuję czat także w pracy, bo pracuję jako marketingowiec. Dłuższe formy tekstowe, które nie wymagają większej wiedzy specjalistycznej, piszę z pomocą czatu. Często poprawiam potem taki tekst, bo GPT nie jest jednak idealny. Lubię, gdy czat sugeruje mi podział na akapity albo dorzuca emoji do już napisanego tekstu.
Korzystam z niego również do tłumaczeń czy wygładzania moich wypowiedzi, tak by brzmiały lepiej, bardziej profesjonalnie. Chyba wszystkie oficjalne listy do urzędów generuję przy pomocy ChataGPT, bo szkoda marnować czas na pisanie ich od zera.
Co ciekawe, GPT potrafi doskonale analizować moją osobowość na podstawie tego, co w niego wpisuję. Kiedyś byłam zszokowana, gdy koleżanka zajmująca się reklamą na Facebooku pokazała mi, ile informacji Fejs o nas posiada. Później była afera z Cambridge Analytica, więc wiemy, że Fb wie o nas więcej niż nasza rodzina — to oczywiste.
Podobnie GPT, na podstawie moich rozmów z nim, potrafił bezbłędnie określić mój znak zodiaku czy wskazać, jaki mężczyzna do mnie pasuje. To taki fun fact, który pokazuje, że z czatem można naprawdę świetnie analizować siebie.
ChatGPT używam, by znalazł mi coś w sklepach online, abym nie musiała przekopywać się przez net i wchodzić do wielu sklepów osobno. Ale niestety, muszę przyznać, że tu jeszcze nie jest za idealny.
Co warto wiedzieć, ChatGPT zaciąga treści np. z LinkedIn. Myślę, że pod kątem rekrutacji warto być aktywnym w tym właśnie kanale. Dobrze jest budować tam swój profesjonalny wizerunek, bo rekruterzy mogą potem używać czat do analizy kandydatów. Why not?
Do czego wykorzystuję ChatGPT? Podsumowanie
Na koniec sekret: ten tekst nagrywałam w Wordzie, a potem spisane nagranie wygładzał ChatGPT. A ja po nim jeszcze dopasowywałam styl do mojego. Dzięki temu coś, co dawniej zajęłoby mi 3-4 godziny pisania, teraz spożytkowało mniej niż połowę tego czasu.
PS Dla wszystkich niezaspokojonych tematem – zainteresowanych sposobami korzystania z ChataGPT – odsyłam do mojego tekstu naukowego: JAK WYKORZYSTAĆ CHATGPT W PRACY CONTENT MARKETERÓW
PS2 Nie przesadzajcie w wykorzystywaniem ChataGPT do wszystkiego, do błahostek, które możecie sami zrobić w mig, bo on żre tyle prądu… a przez co i wody do chłodzenia serwerów… Wszystko jest w tej INFOGRAFICE O KONSUMPCJI ENERGII PRZEZ CHAT.
Grafika wykorzystana w tekście pochodzi z Freepik.