Za wielką marką musi kryć się coś więcej niż tylko dobry produkt i świetny marketing. Tym kimś jest charyzmatyczny lider. Kto to taki?
Inspirujący lider
Takim liderem wydaje się Bill Gates. On nie jest naładowany energią jak mówcy motywacyjni, couchowie wszelkiej maści, którzy chodzą po scenie i krzyczą za Barackiem Obamą: „Yes you can”. Jasne, że możesz, też mi odkrycie. Lider nie pobudza, on inspiruje. Sinek (autor książki, na podstawie której napisałam ten tekst) twierdzi, że energia motywuje, ale to charyzma inspiruje. Charyzma „bierze się z absolutnego przekonania o słuszności wielkiej sprawy”. Każdy wielki lider ma charyzmę. Tak, nawet ktoś taki jak JK – słynny żoliborski właściciel kota i wielki miłośnik bestsellera „Atlas kotów” 😉
Wielcy liderzy ufają głosowi wewnątrz niż radom z zewnątrz. Lider inspiruje, pokazuje cel, do którego inni zainspirowani wspólnie zmierzają. Dla nich zysk czy niska cena produktu nie mają wcale znaczenia, bo ludzie z inspiracją (zainspirowani) motywowani są czym innym – to kwestia głęboko osobista, dlaczego robią coś tak, a nie inaczej. Oni w to wierzą.
Typ DLACZEGO i typ JAK
Owszem, lider widzi cel, świetnie zna i rozumie DLACZEGO, ale zwykle to inni ludzie wiedzą, JAK dojść do tego celu, lider wcale nie musi wiedzieć, jak budować biznes. Tandem dwóch osobowości: Steve Jobs i Steve Woźniak, Walt Disney i jego brat, Gates i Paul Allen – to przykład doskonałego połączenie DLACZEGO i JAK.
Gdy znaczący przywódca osiąga coś wielkiego, zawsze za nim kryje się druga osoba – typ JAK. Tak teraz się zastanawiam, czy Lady Mackbet nie była przypadkiem typem JAK…?
Ludzie typu DLACZEGO to wizjonerzy, optymiści, skupieni na przyszłości. Natomiast typ JAK żyje tu i teraz, stąpa po ziemi, dzięki czemu potrafi te wszystkie wizje wcielić w życie.
Typy JAK świetnie radzą sobie w życiu, mogą zarabiać miliony, ale nigdy nie będą miliarderami – twierdzi Sinek. Milionerzy to cała rzesza ludzi z pomysłem, pracowitością i talentem, ale bez jasnego DLACZEGO.
Ale prawda jest taka, że typy DLACZEGO bez typu JAK niewiele zdziałają, mogą skończyć nawet pod mostem. Ale w tandemie zarobią miliardy, a nawet zmienią świat. Jednak to tylko typ DLACZEGO ma moc zmieniania rzeczywistości!
Wizja to domena typu DLACZEGO, misja już należy do JAK – to on wyznacza ścieżkę dotarcia do celu, urzeczywistnienie wizji.
PRZECZYTAJ TAKŻE PIERWSZY WPIS Z SERII: Zaczynaj od DLACZEGO, dowiedz się, JAK to robić, by TO sprzedawać
Jeszcze trochę o typie DLACZEGO
Prezesami firm powinny być więc zawsze typy DLACZEGO. Oni zmierzają do celu, a nie tylko zarządzają firmą. To dlatego miliarderzy robią różne rzeczy, bo widzą wiele dróg do realizacji celu; Bill Gates zajmuje się teraz filantropią, ale jego DLACZEGO się nie zmieniło. On nadal pomaga ludziom, czyniąc ich życie łatwiejszym.
Richard Branson to z kolei miliarder z fantazją. Ach (wypowiedziane teatralnie), czym on się nie zajmuje? Ma sieć sklepów muzycznych, linie lotnicze, operatora telefonii…
Wszyscy ci wielcy, gdy byli mali, raczej nie wiedzieli, CO chcą robić, ale wiedzieli, DLACZEGO chcą to robić. Ja na przykład chcę obdarzać ludzi uśmiechem i zarabiać na tym. I dlatego ostatnio wzięłam się za kelnerowanie po godzinach. Pieniądz marny, ale kto wie – może mnie to doprowadzi do czegoś więcej niż do najbliższego stolika, na którym pełno talerzy do sprzątnięcia?
Niech zgadnę, gdy pomyślisz „Apple”, masz przed oczami zmarłego Steve’a Jobsa, gdy zaś myślisz o „Virgin”, widzisz Bransona. A to dlatego, że tak się składa, że ich DLACZEGO i DLACZEGO ich firm są jednakowe. To właśnie dlatego często firmy po odejściu charyzmatycznego przywódcy popadają w kryzys, bo DLACZEGO nie zostało jasno wyartykułowane pozostałym.
Howard Schultz musiał wrócić do Starbucks, by uratować firmę. To on wniósł w nią wizję, a więc DLACZEGO. Dzięki niemu Starbucks nie sprzedawał już tylko kawy, ale stał się „trzecim miejscem”, między pracą a domem. Swego czasu serwowano tam nawet kawę w ceramice…
Następca charyzmatycznego lidera powinien zachować ciągłość wizji, być sukcesorem, a nie zastępcą. Bo to lider przypomina innym, DLACZEGO firma istnieje.
JEŚLI PODOBA CI SIĘ TEN WPIS, PODZIEL SIĘ NIM W SOCIAL MEDIACH.
Simon Sinek o przywództwie:
A jaka to jest wielka firma?
„Wielkie organizacje funkcjonują dokładnie tak samo jak ruchy społeczne. Inspirują ludzi do mówienia o produkcie lub idei, traktowania tego produktu jako elementu ich stylu życia, propagowania idei, a nawet szukania sposobów na przyspieszenie rozwoju samej organizacji”.
Od firmy typu DLACZEGO oczekujemy więcej niż niskiej ceny, dobrej obsługi i wysokiej jakości. Od Apple oczekujemy innowacji, buntu, wywrotu – prawda?
Aha i jeszcze jedno. Wielka firma nie popełnia spektakularnych błędów. Toyota to auto wydajne i dostępne. Nie ma nic wspólnego z luksusem. Dlatego Toyota, chcąc wprowadzić auta premium do swojej oferty, stworzyła marki Lexus i Acurę.
To teraz będzie jeszcze bardziej marketingowo, czyli o logo i reklamie…
Sinek zaznacza, że logo marki powinno być odzwierciedleniem wartości firmy, idei, a nie wyłącznie znakiem rozpoznawczym produktów. To dlatego ludzie dumnie prezentują swoje Maci w miejscach publicznych – czy ktoś w ogóle zauważa inne logo niż nadgryzione jabłko na cudzych laptopach na konferencjach, w knajpkach, lotniskach? Nie. Otóż to. Czy wiesz, że 12% dochodów Harley-Davidsona pochodzi ze sprzedaży prawa do używania logo?
A jak wygląda dobra reklama dobrej firmy? Tu nie chodzi o myślenie o produkcie, ale o ideę, jaką niesie, przesłanie. Utożsamianie się z nim. Wyszukiwarka lotów i hoteli Momondo, gdy wrzuciła w sieć film „The DNA journey”, pewnie nie spodziewała się, że ma AŻ TAKI potencjał viralowy. Tu historia nas uwiodła, nie produkt. Podobnie było ze świąteczną reklamą Allegro z dziadkiem, który uczył się angielskiego. Obie reklamy obejrzysz poniżej:
PRZECZYTAJ TAKŻE TRZECIĄ CZĘŚĆ WPISU: Niezwykła historia dwóch marek: #Walmart i #Apple
We know WHY, we know HOW, so WHAT?
Spełnienie to nie osiągnięcie, choć często są ze sobą mylone. Dlatego wiele firm stopuje, brak im tchu, biznesmeni po latach stają się wypaleni i tęsknią za czasami, gdy dopiero rozkręcali biznes. Niektórym marzy się nawet praca w McDonaldsie, serio! Czemu? Byli wtedy wprawdzie biedniejsi, ale doskonale czuli swoje DLACZEGO. Pogoń za rosnącymi słupkami i targetem rozmyła to,… CO nie może być ostatecznym celem. On się nie kończy, jeśli tylko znamy swoje DLACZEGO.
Na początku rozkręcania biznesu pomysł podsycany jest pasją. Ale potrzeba jeszcze struktury do rozwoju, czyli JAK. Struktura jednak, by się rozwijać, potrzebuje być napędzana pasją. Tu ponownie widać, że tandem DLACZEGO i JAK jest sobie wzajemnie niezwykle potrzebny.
To, że ktoś zarabia dużo, nie znaczy, że robi coś wartościowego. Wartość to nie wynik matematycznych obliczeń, ale uczucie. Jeśli o Twojej firmie klienci mówią, że ją kochają, to możesz być spokojny o swoje DLACZEGO.
Ja na przykład uwielbiam Zalando. Kupuję tam, bo wiem, że nic nie tracę. Czuję się bezpiecznie, bo w ciągu trzech miesięcy mogę za darmo odesłać zamówienie. Więcej o tym, dlaczego Zalando tak uwodzi, przeczytasz w moim tekście dla „Marketing i Biznes”.
Gdy jasne staje się DLACZEGO firmy, nie ma różnicy między jej klientami a pracownikami – tak, i ci, i ci stają się jej wyznawcami, a produkty marki stają się symbolami ich tożsamości!
Jasne DLACZEGO nie znaczy, że firma jest obiektywnie najlepsza. Ona jest najlepsza dla osób, które mają swoje DLACZEGO zbieżne z jej DLACZEGO.
Aha, firmy, którym zależy na klientach, nie utrudniają im dostępu do realizacji ofert, bonusów, odbioru nagród! (Dlatego cieszę się, że działam przy transparentnym projekcie bez żadnej ściemy – platformie MAM).
To DLACZEGO, nie wysoka jakość, szeroka oferta czy niska cena nas wyróżnia. To jasne DLACZEGO sprawia, że firma opiera się kryzysom, a jej marni kopiści giną. Przykład? Linie Southwest Airlines, które nigdy nie zaobserwowały straty. Nawet po 11 września! Jej kopia linia Ted upadła po 6 latach.
Na koniec: Firmy, które inspirują, komunikują się z innymi, przechodząc drogę od środka do zewnątrz. Od DLACZEGO, przez JAK, po CO. Nie mówią: mamy zajebisty komputer, ma takie a takie funkcjonalności. Teraz jest na niego akurat promocja, więc może kupisz? Mówią tak, jak Apple: „Sposób, w jaki zmieniamy świat, polega na produkowaniu rzeczy pięknie zaprojektowanych, łatwych w użyciu i przyjaznych dla użytkownika. Tak się składa, że produkujemy znakomite komputery. Kupisz sobie taki?”.
JEŚLI PODOBA CI SIĘ TEN WPIS, PODZIEL SIĘ NIM W SOCIAL MEDIACH.
Zadowoleni pracownicy to dobrze prosperująca firma
Dobrze traktowani pracownicy dobrze traktują klientów. A zadowoleni klienci to zadowoleni akcjonariusze, twierdzi Herb Kelleher, który zarządzał liniami Southwest przez 20 lat.
O tym, jak ważna jest zmiana atmosfery w firmie, świadczy przykład linii Continental, które wreszcie zaczęły zarabiać, gdy zaczął im przewodzić Gordon Bethune. Gdy obejmował fotel prezesa, firma obserwowała 600 mln dolarów strat, a już po roku przynosiła 259 mln zysków. Normalnie Midas!
Bethune pozwalniał połowę kadry kierowniczej, która miała w zwyczaju wstrzymywać lot, gdy się na niego spóźniała… Ustalił nowe zasady gry i wszyscy, którzy chcieli w nią grać, musieli się dostosować. Rozprawił się też z opryskliwą obsługą. Zmienił całkowicie atmosferę w firmie. Drzwi do jego biura były zawsze otwarte. Co ciekawe, tak bardzo wkręcił się w firmę, że pomagał bagażowym przerzucać bagaże na lotnisku. Uwielbiam takie podejście! Tak, stworzył rodzinę, która grała do tej samej bramki. Jeśli w firmie działo się dobrze, każdy otrzymywał czek na 65 dolarów z tekstem „Dziękuję za uczynienie firmy Continental jedną z lepszych”. Jeśli cel nie został osiągnięty, nikt nie otrzymywał premii. Nagradzano wszystkich po równo, a nie jak dawniej kadry kierownicze.
Bethune nie pozwalniał jakoś radykalnie załogi ani nie wymieniał sprzętu, a mimo to zmienił firmę na lepsze!
Gdy pracownik pasjonat jest we właściwym miejscu
O wartości i zaufaniu, jakim chcesz, by Cię obdarzono, możesz opowiadać, ale to nic nie da. Musisz to zdobyć przez odpowiednie czyny i komunikację. Zarządzanie to nie to samo co przewodzenie. Przywódcą, liderem, za którym poszły tłumy, był Martin Luther King, to za nim poszli inni, bo chcieli, bo wierzyli w to, co robił. Nie robili tego dla pieniędzy, sławy, tylko dlatego, że mieli taką wewnętrzną potrzebę. To są Twoi wymarzeni pracownicy.
Mark Zuckerberg powiedział raz, by nie zatrudniać tych ludzi, których samych by się nie widziało w roli swojego szefa. Ludzie muszą sobie ufać, wyznawać podobne wartości. To według tego klucza, bardziej niż wg kompetencji, powinno się pozyskiwać pracowników. Ja w ten sposób zostałam zrekrutowana do obecnej pracy. I pobiłam w niej rekord życiowy zatrudnienia w jednym miejscu, bo jestem tu już ponad 2 lata i nigdzie się nie wybieram. No może ewentualnie na urlop 😉
Gdy pracownik pracuje z przekonaniem, pracuje dla siebie, nie dla pracodawcy. Wówczas wtedy pracuje najlepiej.
Sinek pisze, że wielkie firmy nie zatrudniają ludzi i ich motywują, ale zatrudniają już zmotywowanych i ich inspirują do dalszych działań.
Ważne! Umiejętności pracownik może nabyć, najważniejsza jest jego łatwość asymilacji w społeczności. To na niej powinno zależeć pracodawcom.
Osoba, która czuje, że znajduje się we właściwym miejscu, wie, że buduje katedrę, a nie jedynie jej wyabstrahowane elementy: ściany (mur)… Ma poczucie misji – pisze Sinek. Wie, że jest częścią czegoś większego. To dlatego ci, co budują katedrę, lubią chodzić do pracy. Ci, co mur – niekoniecznie.
Jeśli pracownik wie, że może ufać górze, że zapewni mu bezpieczeństwo, będzie eksperymentował, skakał na głęboką wodę. Dobry szef jest jak spadochron. Skok bez niego zdarza się tylko raz…
W firmach, w których mamy jasne DLACZEGO, kadra kierownicza nie uznaje się za ważniejszą, każda mrówka jest tak samo ważna, bo razem z innymi pracuje na królową. Wszyscy nawzajem się potrzebują, wiedzą, że stanowią system naczyń połączonych. Pracują dla celu, nie pensji. Wielka pensja nie gwarantuje wielkiego pracownika, który przyniesie wielofalowe korzyści firmie.
Zaufanie jako pracodawca zdobędziesz, służąc tym, którzy Ci służą. Nie dając wysoką pensję. Jeśli w firmie nie ma zaufania, tylko korzyść indywidualna motywuje do pracy i oto mamy gotową receptę na biurowe intrygi…
A jeśli jesteś pracownikiem i nie znasz swojego DLACZEGO, Twoim DLACZEGO może być po prostu praca po to, by stać się lepszym niż się było w zeszłym tygodniu.
Podsumowując: wspólnota, zaufanie, cel – to okazuje się ważne dla ludzi, którzy pracują razem.
JEŚLI SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS, PODZIEL SIĘ NIM W SOCIAL MEDIACH.
PS Swoją drogą nie lubię określenia „pracownik” ani „praca”. Ja o swoim miejscu pracy mówię: tam, gdzie mi płacą za to, że robię to, co lubię. A jeśli coś się lubi, to się nie jest pracownikiem, ale pasjonatem.
***Za miesiąc / dwa pojawi się ostatni wpis z serii: będzie o dwóch markach – w tym jednej obecnie znienawidzonej, ale dawniej wprost uwielbianej przez wszystkich Amerykanów. Co to za firma? Co się z nią stało? Dowiesz się już w następnym miesiącu!
Pisząc tekst, bazowałam na książce „Zaczynaj od DLACZEGO” Simona Sineka.