Na urodziny koleżanki i koledzy z pracy wręczyli mi książkę „Seks i cytadela. Życie intymne w arabskim świecie przemian” autorstwa Shereen El Feki. Streszczam znaczną jej część w dwóch najbliższych wpisach, skupiając się na figurach prostytutki i dziewicy – temat w chrześcijańskiej Europie dobrze znany. Mamy przecież swoją Maryję „zawsze dziewicę” oraz jawnogrzesznicę Marię Magdalenę. A jak to wygląda u muzułmanów?
Dawno temu w kraju nad Nilem…
Gustav Flaubert, ten od „Pani Bovary” – tej wszetecznicy, wybrał się raz do Egiptu. (OK – może bywał tam częściej, tego dokładnie nie wiem). Na lekcjach polskiego dziewczyny przyklaskiwały jego bohaterce, najczęściej z przymrużeniem oka, ale chłopcy… chłopcy nie znosili jej do cna. Bo jak to kobieta może męża zdradzać? No jak?
Pomińmy jednak sferę wierności i wróćmy do francuskiego pisarza, który pewnego dnia na kairskiej ulicy spotkał chłopca, który chciał mu przyprowadzić matkę do „wypierd******”, po czym życzył mu pomyślności, a przede wszystkim… „długiego fiuta.”
To było w XIX wieku. Dzisiejszy Egipt nie ma nic wspólnego z tym wyuzdanym, co dawniej. (A raczej inspirująco seksualnym, jak się przyjrzeć dawnej arabskiej erotycznej literaturze). Egipcjanie po kolonialnych podbojach zwrócili się ku „porządności” i zamienili się z powściągliwymi jak dotąd Europejczykami miejscami.
Oficjalna wstrzemięźliwość vs życie
I teraz OFICJALNIE Arabowie patrzą na nas jak na dzicz: seks, alkohol, narkotyki i inne fiki-miki. Sami, rzecz jasna, są superprzyzwoici. A prawda jaka jest, każdy wie: można udawać, że coś nie istnieje. Ale to nie znaczy, że tego nie ma! Sam kolega kuzyna – Saudyjczyk, gej zresztą, twierdzi, że w Arabii Saudyjskiej, gdzie nie spojrzeć: „same fiuty”… A to wszystko w kraju, w którym za homoseksualizm można stracić życie.
Tak więc trzymam się słów „OFICJALNY” i „NIEOFICJALNY”, pisząc ten tekst. Bo żadna władza, żadna religia nie może nam zakazać żyć wbrew naszej naturze. To, że nas ograniczy, nie znaczy, że wyruguje z nas pewne zachowania. Coś, co uznano za nieoficjalnie, nie znaczy wcale, że natychmiast wyparowało, prawda?
„Oficjalny” i „nieoficjalny” – uznałam, że te dwa pojęcia najlepiej odda podejście do dziewictwa i prostytucji w krajach arabskich. Tutaj stereotypy się absolutnie nie sprawdzają. Pozory mylą na maksa. To, co oficjalne i nieoficjalne przenika się nawzajem jak stąd do wieczności. OK, zaczynamy przebieżkę po tym, co jest mniej lub bardziej widoczne dla oczu…
Obsesja dziewictwa
„Żeby prowadzić auto, trzeba mieć prawo jazdy; żeby się pieprzyć, w regionie arabskim trzeba mieć ślub” – mówi jeden z rozmówców Shereen.
Obsesja dziewictwa zaczęła się chyba od tego, że Mohamed powiedział pewnemu mężczyźnie, że lepsza cnótka od dojrzałej kobiety. Nieprzypadkowo hurysy (niewiasty obiecane w raju) to także dziewice.
Jesteś singlem, nie możesz uprawiać seksu, co więc Ci zostaje? Ręczne robótki? Pudło. Większość muzułmańskich teologów wyraża sprzeciw wobec masturbacji. Jeśli więc masz ochotę na małe co nieco, a bynajmniej nie jest to miód, zaserwuj sobie głodówkę. Wtedy opanujesz popęd – tak głosi islam.
Jak więc sobie radzić? Dla męża trzeba być „czystą”, więc wcześniej pozostaje tylko seks oralny i analny, mimo że ten drugi uznaje się za haram (zakazany). No, ale tego już nikt nie sprawdzi tak, jak błony dziewiczej. Tak, w wielu muzułmańskich krajach istnieją przymusowe badania dziewictwa. Za seks przedmałżeński można trafić do kicia albo zostać ukamieniowanym (albo uduszonym, istnieje wiele opcji).
Bardzo przykry jest, warto dodać: niewspierany przez islam, popularny także wśród chrześcijan w Egipcie, zwyczaj duchla baladi. Gdzie jedna z kobiet swój palec lub nożyk owinięty chustą wkłada w… krocze świeżo poślubionej. Następnie obnosi po wsi zakrwawioną chustę jako dowód jej czystości.
Mimo obsesji dziewictwa gazety są pełne ogłoszeń o rekonstrukcji błony dziewiczej. Niestety zdarza się, że kobiety w zamian za milczenie ginekologa pozwalają, by dobrał im się do majtek.
Skoro zakazano, nie znaczy, że nie istnieje; o podwójnym życiu w Iranie opowiadają m.in. instagramowe fotografie Kiana Hayeri. Zajrzyj!
Jedna z rozmówczyń Shereen z Maroka zaszła w ciążę i urodziła. Ale twierdzi, że jest dziewicą, na co ma… dwa zaświadczenia lekarskie. Shereen podsumowuje to tak: „Witamy na Bliskim Wschodzie, gdzie od dwóch tysiącleci dziewice rodzą dzieci”. Kobieta została zgwałcona. Matka wysłała ją na poszukiwanie ojca dziecka. Oczywiście w tajemnicy przed mężem i synem, bo ci mogli by nawet odebrać ofierze gwałtu życie.
Gwałt jest przecież winą kobiety. Nawet 60% najlepiej wykształconych Egipcjanek uważa, że to kobiety ponoszą winę, bo się prowokacyjnie ubrały. A jeszcze ich matki i babki chodziły w rozpuszczonych włosach, krótkich spodniach i odsłoniętych ramionach. I podobno, gdy wychodziły z domu, nie były traktowane przez mężczyzn tak, jak teraz.
Połowa młodych Egipcjanek jest zaczepiana słownie lub molestowana. „Szkoda, że nie mam dwóch łóżek, bo bym cię przeleciał dwa razy” – usłyszała pewnego razu kobieta w hidżabie. I tym „miłym” akcentem powoli kończę pierwszą część tekstu o figurach nierządnicy i dziewicy w arabskich krajach.
Dziewica, ladacznica? Hej, a może po prostu kobieta!
O prostytucji w rejonie dowiesz się już za tydzień w drugiej części wpisu, poznasz również wnioski! Jeśli jednak nie wytrzymasz z niecierpliwości, więcej o seksie w muzułmańskich krajach dziś i dawniej znajdziesz w artykule na dwutygodnik.com. Przez ten czas zadaj sobie także jedno ważne pytanie: czy przypadkiem i u nas nie słyszy się podobnych rzeczy o życiu seksualnym z ust duchownych, hmmm?
I czy naprawdę to było aż tak dawno temu, kiedy kobiety na Zachodzie również musiały zmagać się z narzucaniem im moralności? Jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej rozwódka czy samotna matka były nie do pomyślenia. Do pomyślenia było zaś służenie swoim mężom, trwanie z nimi w małżeństwie, nawet jeśli było się przez męża bitą. A jednak wiele osób do dziś zachowuje się w ten sposób… Pamiętaj: zawrócić historię zawsze można, co widać na przykładzie arabskich krajów.
Prostytutka dziewicą? O (nie)oficjalnym seksie w arabskim świecie – drugą część tekstu przeczytasz, klikając tutaj.