II wojna światowa wyzwoliła w nas najgorsze cechy. Jak byś się zachował, gdyby jutro wybuchła wojna? Bronił byś swoich cnót nawet w trudnych czasach? Nie możesz tego obiecać, bo „człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach” – jak powiedział Gustaw Herling-Grudziński…
Polska w przededniu wojny
Nie wiem, czy to właściwe słowo, na pewno nie, ale… Niemcy byli zbyt „higieniczni”, by mordować na swoim terytorium. Za to chętnie robili to poza swoimi granicami. Tam zresztą w mordzie chętnie ich wspierała lokalna ludność. Tak, wielu morderców wcale nie było nazistami.
Prawda jest taka, że naziści poszli Polakom na rękę. Polscy politycy przed wybuchem wojny chcieli przecież pozbyć się Żydów. Trenowali ich w boju, aby wysłać ich do Palestyny. Niestety Palestyna pod brytyjskim mandatem była miejscem pełnym Arabów, a władze brytyjskie nie chciały konfliktów. Polacy naciskali też na Stany, by te pomogły im w otwarciu palestyńskich granic przed Żydami. Bezskutecznie.
Nasi rodacy wydalali za granicę polskich Żydów, którzy wracali do kraju w miarę rozszerzania się wpływów nazistów na terenie Niemiec i Austrii. Rządzący Polską odbierali też obywatelstwo polskim Żydom mieszkającym w innych krajach. W sumie robili wszystko, by było ich w kraju nad Wisłą jak najmniej.
Dla porównania: w Litwie i na Łotwie, mimo że rządziła prawica, nie było wśród władz nastawienia antysemickiego. Wielonarodowość przyjmowano jako pewnik – dokładnie tak, jak za czasów Piłsudskiego, którego już niestety na świecie nie było.
Jedno jednak trzeba przyznać polskiemu rządowi. Nie dał się sprzedać Hitlerowi. Führer proponował Polsce ziemie Ukrainy. I to wielokrotnie. Zwykle oczywiście za sprawą swoich ludzi. Oferował także wojnę z sowietami oraz uwolnienie od Żydów. Polska jednak się nie ugięła. Beck – minister spraw zagranicznych – wygłosił przemówienie skierowane do Führera, że w życiu ludzi jest jedna bezcenna rzecz. „Tą rzeczą jest honor” – dodał.
Honor to obok narzekania nasza typowo polska cecha. Moim zdaniem nie zawsze jest on powodem do dumy, co próbują nam wmówić politycy, uważam, że pragmatyzm jest lepszy, ale w tym akurat kontekście można by rzec: „Beck, szacun…” Dziki Kucyk, wróć… „Beck, witaj w wirtualnym świecie, w którym honor stanowi walutę!” Bo co to niby dało? I tak na Polskę napadnięto, a jej obywateli powyrzynano…
II wojna światowa – wojna wszystkich ze wszystkimi
No więc wybuchła wojna. Mieszkańcy państw, które znajdowały się pod niemiecką okupacją, zabijali nie tylko Żydów, zabijali też innych.
Rzesza wspierała nacjonalistów ukraińskich, a ci naiwnie wierzyli, że dzięki temu uniezależnią się od Polski i ZSRR, że staną się wolnym krajem. Myślenie życzeniowe…
Ukraińcy zajmowali zatem ziemię po Polakach, a Polacy kamienice po Żydach – wojna zapewniła swoisty awans społeczny niejednej nacji.
Po tym, gdy na polskich ziemiach pojawił się Wehrmacht, Polacy poza Żydami zabijali także samych siebie… Istna anarchia. Hitler musiał być w swoim żywiole. Zapewne patrzył na swoje dzieło z dumą i przerażającym uśmiechem na twarzy jak Joker z „Batmana”.
Zwolnieni przez nazistów z sowieckich obozów głodu więźniowie robili wszystko, by do nich nie wrócić. Zatem pomagali Niemcom mordować Żydów. Budowali także obozy śmierci, m.in. w Sobiborze czy Treblince.
PRZECZYTAJ TAKŻE: CHORY UMYSŁ HITLERA I JEGO PLAN ZAWŁADNIĘCIA EUROPĄ
Wymordować wszystkich Żydów
Hitler myślał, że jak pokona Francję i Wielką Brytanię, to otworzy się droga wywózki Żydów na Madagaskar. Pod uwagę brał również Syberię. W chwili wybuchu wojny absolutnie nie wiedział jeszcze, że zgładzi Żydów na masową skalę w komorach gazowych…
Niemniej w Niemczech doskonale wiedziano, że Żydów ma po prostu nie być. Absolwent prawa, dowódca jednej z Einsatzkommando, Bruno Müller, pewnego razu podczas egzekucji podniósł 2-letnie dziecko i powiedział: „Musicie umrzeć, abyśmy my mogli żyć”.
Z kolei jeden Niemiec opisywał w liście do żony: „Niemowlęta przelatywały wielkim łukiem w powietrzu, a my rozstrzeliwaliśmy je na kawałki w locie, zanim ich ciała wpadły do dołu i do wody”.
Esesman Friedrich Jeckeln stosował metodę „pakowania sardynek”, czyli zmuszano ofiary, by kładły się w równych rzędach, jedna na drugiej. Gdy dół był już pełen, po stosie zwłok przechadzał się niemiecki żołnierz i strzelał tam, gdzie tylko wypatrzył oznaki życia. Ta forma mordu pozwalała pozbawić życia 10 000 osób jednego dnia…
Najpierw strzelano nad dołami, potem duszono spalinami z silników, a na koniec zaserwowano komory z cyklonem b kwasu cyjanowodorowego. Zginęło od niego 900 000 Żydów! Notabene cyklon b został wynaleziony przez niemieckiego Żyda, pierwotnie jako środek odkażający. Ironia.
Pragmatyczni Niemcy nie mordowali non-stop. Kiedy ważne były dla nich dostawy żywności, zabijano Żydów, gdy potrzebowali rąk do pracy, oszczędzano ich. Proste? Proste. Czasami ściemniano im, że wywożą ich, by zbierali plony na Ukrainie, a trafiali oczywiście do obozu. Kur**, ci to mieli fantazję. Ale prawda jest taka, że niektórzy przeżyli Auschwitz tylko dlatego, że był to kompleks obozów, w których potrzebne były ręce do pracy.
Swoją drogą to wygodne redukować Holokaust do Auschwitz. Bo takie myślenie zwalnia mieszkańców Niemiec z rzekomej niewiedzy o Zagładzie, uważa Snyder. Wiele niemieckich domów wzbogaciło się przecież dzięki mieniu zabranemu Żydom, przywozili je ze sobą żołnierze lub wysyłali do domów pocztą.
Niemcom nie groziła kara za odmówienie zabicia Żyda. Co innego mieszkańcom krajów, do których wkroczyli naziści… Dodam, że ci, którzy brali udział w polowaniach na Żydów, a ich nie znaleźli, przypłacali życiem za swoją nieporadność…
Niemcy oczywiście cenili swoje życie najwyżej. Standardowy przelicznik, jaki stosowano, to 100 miejscowych za każdego zabitego Niemca. Bez wątpienia naziści mieli się za lepszy sort.
Zabijanie Żydów szło nazistom lepiej niż wojna o charakterze kolonialnym. Zadecydowano o wymordowaniu wszystkich, żeby nie przyznać się przed porażką, że ta wojna Niemcom niewiele da… Śmiertelność Żydów na podwójnie okupowanych ziemiach polskich wynosiła 97%. Powstanie w getcie warszawskim było pierwszym tak znaczącym aktem oporu przeciw nazistom, niestety aktem totalnie samobójczym.
PRZECZYTAJ TAKŻE: W JAKI SPOSÓB UDAŁO SIĘ NIELICZNYM ŻYDOM PRZEŻYĆ HOLOKAUST?
Mit judeobolszewizmu
Po Wielkim Terrorze, który pochłonął 300 000 ofiar, obywatele sowieccy przywykli już, że jedna nacja znika ot tak z horyzontu… Dlatego gdy na tereny ZSRR wkroczyli Niemcy, grunt mieli już dobrze przygotowany.
Gdy ci w więzieniach NKWD znajdowali ciała ofiar – mówiono wtedy, że to Żydzi byli katami, szerząc mit judeobolszewizmu. Tymczasem NKWD składało się przed wybuchem wojny już głównie ze 100% Rosjan, bo Stalin porobił już czystki.
Co więcej, Niemcy zrzucali ulotki z samolotów, siejąc swoją propagandę o żydokomunie. „Kłamstwo napędzało mord, a mord upowszechniał kłamstwo”. Co ciekawe, samo piętno współpracy z sowieckim reżimem sowieccy obywatele mogli zmyć bardzo łatwo, wystarczyło jedynie zabijać Żydów…
Rzecz jasna każdy Żyd wolał sowiecki GUŁag niż nazistowski obóz śmierci. Wśród Żydów krążył żart, że władza sowiecka ratuje życie, skazując na dożywocie.
Kolaboranci nie zawsze wydawali Żydów
Niemcy, tworząc Chorwację czy Słowację, „chętnie przyjmowali ludność tych państw, najpierw do obozów pracy, a potem miejsc zagłady”.
Bułgaria była sojusznikiem Niemiec, a mimo to odmówiła Niemcom wydania swoich Żydów. Bułgarska Cerkiew wstawiła się za nimi. Ludność miejscowa również. Parlamentarzyści posłuchali ludu i zaprotestowali przeciw planowanym wywózkom Żydów. (Choć już zdążyli wywieźć Żydów ze zdobytej dzięki Niemcom Macedonii i Tracji).
Kolaboracja Francji z Niemcami wyglądała niezwykle interesująco: „Na każdego wykształconego Polaka zamordowanego w czasie wojny przypadał wykształcony Francuz, który dostał pracę w służbie cywilnej”…
Na ziemiach sojuszników i kolaborantów zginęło znacznie mniej Żydów niż tam, gdzie zniszczono państwa. Sami żydowscy obywatele Niemiec mogli nawet wyemigrować, chociaż oznaczało to zostawienie za sobą wszystkich więzi i majątku.
Niszczyciele państw
Tylko zniszczenie państw mogło doprowadzić do Holokaustu, ponieważ Żydzi zostali pozbawieni ochrony ze strony państwa. W Polsce Żydzi nie byli więc już obywatelami, bo Polska dla Hitlera nie istniała. To dlatego „ostatecznie zabito znacznie więcej polskich Żydów mieszkających we Francji niż francuskich Żydów”. Na szczęście większość Żydów na świecie przetrwała II wojnę światową, bo mieszkali na terenach poza zasięgiem nazistów.
*
W kolejnej części wpisu napiszę o dobrych ludziach, którzy ratowali Żydów – o ich zaskakujących motywacjach.
Pisząc tekst, bazowałam na książce „Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie”. To również z niej pochodzą użyte cytaty.