Filmy młodzieżowe kojarzą się głównie z produkcjami pokroju „American Pie”, które wielokrotnie oglądałam i do tej pory się na nich śmieję. Ale poza dość sztampową serią o szarlotce mamy trochę naprawdę inteligentnych filmów. Takich poruszających problemy dojrzewania w ciekawy sposób, z fajnymi relacjami rodzic-dziecko, zagranych doskonale przez błyskotliwe aktorki, których bohaterkom nie brakuje poczucia humoru i dystansu do świata. Są nimi Juno, Olive i Nadine. Dziś poznasz je wszystkie.
Ja jestem rurką, a on kremem
„Juno” to przede wszystkim świetna rola Ellen Page grającą nad wyraz inteligentną 16-latkę, która doskonale zdaje sobie sprawę, że pierwszy rok liceum to nie najlepszy czas na dziecko. Jej nieśmiały kolega zapewne za jej namową, bo sam by na to nie wpadł – jak uważają ojciec i macocha Juno – poszedł z nią do łóżka. Metaforycznie, bo zrobili to na fotelu. Tak wszystko zaczęło się od fotela – zaczyna swą opowieść Juno.
Gdy po trzecim teście ciążowym dziewczyna zyskuje pewność, że wpadła, udaje się do kolegi – potencjalnego przyszłego ojca i mówi mu o wszystkim. Kiedy on pyta: „To co robimy?”, Juno odpowiada: „Większość ciąż kończy się dzieckiem, więc chyba usuniemy”. Wkrótce jednak zmienia zdanie – postanawia urodzić dziecko i oddać je do adopcji. Następnie wraz z przyjaciółką szuka idealnej pary, której oddałaby swojego malucha. Czytając ogłoszenia, koleżanka znajduje jedno napisane przez rodzinę z trzema dziećmi, której do szczęścia brakuje jedynie czwartego szkraba. „Przecież mają już dzieci. Pazerne skurczybyki” – kwituje Juno.
Ten cięty humor dodaje energii tej prostej historii. Świetni są również rodzice nastolatki, którzy przyjmują sytuację z zaskoczeniem, ale bez histerii. „Miałam nadzieję, że się narkotyzuje, a tu ciąża. Gorzej być nie może” – mówi macocha, która mimo to wspiera Juno przez te miesiące, chodzi z nią na USG i towarzyszy jej przy porodzie. Ojciec również zdaje rewelacyjnie egzamin z dojrzałości. Uwielbiam ich za dojrzałe, pełne spokoju i wspierające podejście. Tacy powinni być wszyscy rodzice. Nie ma tragedii, której nie dałoby się pokonać razem, prawda? Juno może więc dalej cieszyć się nastoletnimi latami, być rurką, jej chłopak kremem, a dziecko mieć mamę, która zawsze chciała nią zostać 🙂
Wydawało mi się, że uprawiasz seks, ale to niemożliwe, bo masz chłopaka geja
Olive grana przez moją kolejną ulubioną aktorkę – Emmę Stone – wskutek jednego, wydawałoby się drobnego, kłamstewka wpada w spiralę seksualnych kłamstw. Po szkole roznosi się fama, że jest puszczalska, czy jak to mówią: „gościnna w kroku”. Olive staje się ofiarą ostracyzmu. Choć to wszystko przecież jedna wielka ściema, na której swoją drogą można nawet nieco zyskać: nie tylko zainteresowanie innych uczniów, ale także bony zakupowe do sklepów…
Kumpel gej prosi Olive, by udawali stosunek na jednej z domówek, bo już ma dosyć wyzywania go od pedziów. Z pokoju, podsłuchiwanym przez uczestników imprezy, wychodzi jako zwycięzca. Już nikt nie śmie go obrażać. Olive w zamian dostaje bon na zakupy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 3 filmy o przyjaźni damsko-męskiej
A jej rodzice tak kwitują wizyty chłopaka, który dobija targu z Olive w ich domu: „Nie martw się, kochamy cię bez względu na orientację twojego partnera. Choć mieliśmy z ojcem cichą nadzieję, że wpadniesz i będziemy mogli wychować kolejne dziecko”, „Wydawało mi się, że uprawiasz seks, ale to niemożliwe, bo masz chłopaka geja”.
Rodzice nastolatki wiedzą, że coś złego dzieje się w szkole, ale mają do swojej córki pełne zaufanie. Traktują ją po partnersku, bo wiedzą, że jest dojrzała i powie im, gdy już sama nie da sobie rady z nagonką. Podczas gdy Olive sprawdza na sobie, jak to jest mieć opinię zdziry, wzorując się mimowolnie lekturą „Szkarłatnej litery”, jej rodzice spokojnie żyją dalej. I jak zwykle żartują:
„Film wybiera ulubiony członek rodziny tygodnia” – oznajmia ojciec podczas wieczoru filmowego. „Ale mamo, to ty go zawsze wybierasz” – odpowiada Olive. „Zarzucasz mi nepotyzm?” – ripostuje matka. No po prostu ich ubóstwiam! Historię tej nastolatki i jej pozytywnie zakręconych rodziców obejrzysz w filmie „Łatwa dziewczyna”.
Może mi pan dać kasę na jogurt?
Nadine przychodzi do swojego nauczyciela historii i mówi mu, że chce popełnić samobójstwo. Opowiada mu z przejęciem, jak chce to zrobić, po czym on spokojnie oznajmia coś w stylu: „Nadine, nie wiem, co powiedzieć, bo tak się składa, że sam pisałem list pożegnalny…”. Dziewczyna doskonale go zna, więc wie, że sobie z niej szydzi.
Relacja tej dwójki jest rewelacyjna, może nie tylko za sprawą kontrastu postaci, ale także dzięki ich intelektowi i temu, że są grani przez genialną Haille Steinfeld, która ukradła obraz w „Prawdziwym męstwie”, mając ledwie 13-14 lat, i Woody’ego Harrelsona – szeryfa z „Trzech billboardów…” oraz niezapomnianego „Skandalisty Larry’ego Flynta”. Nauczyciel zastępuje w jakiś sposób Nadine ojca, który odszedł, i to właśnie stanowi piękny element tego filmu. Dziewczyna może go o wszystko zapytać, poprosić, nawet o… kasę na jogurt.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 3 dające do myślenia filmy o zdradzie
Nadine ma problem. Jej najlepsza przyjaciółka zaczęła spotykać się z jej bratem, za którym swoją drogą nasza bohaterka specjalnie nie przepada. Uważa, że została zdradzona. Do tego nadal nie może pogodzić się ze śmiercią ojca, który zmarł kilka lat temu. A to on – obok przyjaciółki – był najbliższą jej osobą. Teraz dziewczyna została sama jak palec. Została skazana na samą siebie i swój parszywy, jak twierdzi, charakter. Choć zdecydowanie go nie docenia, bo ja bym mogła mieć taką koleżankę, z taką świruską trudno się nudzić. Dogadałybyśmy się bez słów, mimo różnicy wieku. Jasne, Nadine dramatyzuje z tą zdradą przyjaciółki i całą masą innych rzeczy, bo jest jeszcze młoda, ale za to strzela dobrymi tekstami.
Przykład? Gdy podkochujący się w niej chłopak, pozwala jej się wprosić do siebie, słyszy od Nadine podczas otwierania drzwi: „Erwin, gdybym wiedziała, byłabym milsza”. Dziewczyna ma na myśli ogromną rezydencję, w której chłopak mieszka. Jak się potoczy historia nastolatki, jej przyjaciółki, brata, kolegi i nauczyciela – o tym dowiesz się, oglądając „Gorzką siedemnastkę”.
PS Haille nie tylko gra, ale także śpiewa:
Hej, poleć mi inne ciekawe filmy młodzieżowe, co Ty na to?