Tak, wiem, raczej istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by któreś z nas zostało zaproszone na five o’clock do królowej, ale kto wie, kto wie? Życie to jedna wielka niepewność, jak powtarza mój ukochany mnich buddyjski. Do tych, którzy są nieobeznani ze wschodnimi mądrościami, być może bardziej przemówi Forrest Gump: „Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na co trafisz”. So true!
W tym i kolejnym wpisie z serii podejmuję temat konwenansów towarzyskich (tak, chodzi o savoir-vivre):
- co na siebie włożyć i jak zachowywać się przy stole – cz. 1 wpisu,
- jak witać się z monarchami, jakie i JAK wręczać prezenty i w jaki sposób prowadzić korespondencję – cz. 2. wpisu – o tym wszystkim dowiesz się za 8 tygodni.
Swoją świeżo nabytą wiedzę o savoir-vivre 😉 opieram na książce „Przywitaj się z królową” Łukasza Walewskiego. Aha. W dzisiejszym i kolejnym odcinku poznasz następujące trudne słówka ze świata dyplomacji i nie tylko: alternacja, aperitif, precedencja 😉
Savoir-vivre: ubiór damy – co tam w szafie mamy?
Kojarzysz może te wszystkie wysztafirowane panie pokroju Hiacynty z genialnego „Co ludzie powiedzą?”. Jak się aspiruje do wyższej klasy średniej, tak jak ona, obowiązkowo trzeba mieć w szafie kapelusz. Uwielbiam oglądać śluby książąt, bo na nich prawie wszystkie damy noszą finezyjne nakrycia głowy – kapelusze i fascynatory. Mają je także na sobie podczas wyścigów w Ascot.
Przyznam, że gdy byłam dzieckiem, miałam niemało kapeluszy. Do tej pory je kupuję, ale zwykle nie mam gdzie ich zakładać. A jako bobas zwykłam w jednej dłoni ciągać za sobą pieluchę, w drugiej elegancką torebkę mamy. Taka była ze mnie dama, i tak mnie też niektórzy nazywali. Oczywiście to było, dopóki nie poszłam do liceum i nie nauczyłam się przeklinać. No dobra, ale dosyć o mnie. Chodzi o to, że kapelusze zakłada się tylko do przyjęć w ogrodzie do godziny 17.00. I na śluby również, na pogrzeby zresztą też, choć o tym książka Walewskiego o savoir-vivre w dyplomacji już nie wspomina.
Poza kapeluszami damy noszą rękawiczki. Nie muszą ich zdejmować podczas tańca ani powitań. Ale do jedzenia już tak. Zresztą niełatwo się spożywa obiad w nawet najbardziej aksamitnych rękawiczkach. Been there, done that 😉
Kiedy zobaczysz na zaproszeniu tajemniczo brzmiący napis white tie, błagam Cię – tylko nie panikuj! 😉 . Oznacza on obowiązek założenia fraka przez mężczyznę, kobieta zaś może sobie pozwolić na długą lub krótką sukienkę. Black tie z kolei to smoking i obowiązkowo długa suknia wieczorowa.
Pamiętaj podczas wybierania sukni na przyjęcie w kręgach dyplomatycznych, żeby dobrze wcelować w kolor. Biały w Chinach oznacza żałobę, w krajach muzułmańskich zieleń to barwa wiary, ale już w takim Iranie… ciągot rewolucyjnych. O! Muszę mieć to w pamięci, jak będę się pakować na wyjazd mojego życia do Persji.
O moich dotychczasowych wyjazdach na Bliski Wschód przeczytasz TUTAJ.
Jak zachować się przy stole – o ja pitolę!
Francuzi i Anglicy nie byliby sobą, gdyby nie podkreślali różnic, jakie ich dzielą. Na przykład mają zupełnie inny porządek przy stole. U Francuzów gość honorowy siedzi po prawicy gospodarza, a u Anglików zajmuje miejsce przy drugim szczycie stołu.
Im bliżej siedzi się gospodarza, tym jest się ważniejszą osobą. Ważne, by posadzić gości według zasady alternacji, czyli raz siada mężczyzna, raz kobieta. Nie sadza się też małżeństw obok siebie. Trzeba uważać, by przypadkiem nie posadzić też przedstawiciela dowolnego arabskiego kraju obok osobistości z Izraela. To byłaby istna wtopa. Mogłaby się skończyć siedzeniem… w kiciu 😉 . Żartuję.
To zawsze gospodyni daje sygnał do rozpoczęcia uczty. Zostawiasz więc aperitif, który spożywałeś/aś w oczekiwaniu, i zasiadasz grzecznie przy stole.
Skoro jesteśmy już przy alko… Porto w Wielkiej Brytanii nalewa się prawą ręką gościowi po lewej i w tym kierunku podaje butelkę. To bardzo ważne! Serio.
Toasty wznosi się wyłącznie szampanem lub winem. I zawsze zaczyna je gospodarz. Kieliszek podnosi się dopiero po błyskotliwym toaście. Jak ma być denny i nudny, to go sobie po prostu daruj. Ja właśnie pracuję na tym na ślub mojej kuzynki i jak na razie wymyśliłam taki: „Kiedy Dorota była mała, jakiś chłopak zapytał jej, czy będzie z nim chodzić. No wiecie, czyli, czy zostanie jego dziewczyną. Dota odpowiedziała: Ale dokąd? Na górkę? Bartek najwyraźniej musiał zadać Dorocie zupełnie inne pytanie. Bartek, dzięki, inaczej nie jadłabym tego obłędnego tatara z tuńczyka na tym wspaniałym przyjęciu”. Kurczę, słabe to.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Epickie wtopy w świecie dyplomacji
Toasty pierwotnie wywodzą się ze składania ofiar bogom i zanoszenia próśb do nieba. Na cześć bóstw urządzano w antycznej Grecji i Rzymie niezłe libacje. No cóż, zawsze znajdzie się okazja, by się napić. Zwłaszcza w Polsce… Sam prezydent Chirac powiedział kiedyś swojej żonie podczas wychylania kielonów z pewnym Polakiem, że „służył w kawalerii, a więc jest prawie Polakiem, więc i umie pić jak Polak”.
Skoro wspomniałam już o prezydencie Francji, tutaj ponownie zaznaczę różnicę między mieszkańcami obu stron kanału La Manche. Francuzi – jak przystało na wprawnych kochanków – stukają się… kieliszkami, podczas gdy Anglicy jedynie podnoszą je do góry.
A propos kolejnych różnic – Francuzi określają mianem angielskiego wyjścia ulotnienie się bez pożegnania. Anglicy nazywają to nieco inaczej, mianowicie – „francuskie wyjście”. Przyganiał kocioł garnkowi… Jak głosił dowcip polskiej przedwojennej dyplomacji: Anglicy nie żegnają się i wychodzą, Polacy żegnają się i nie wychodzą. To prawda, ja jestem w stanie nawet godzinę spędzić w drzwiach, żegnając się z koleżanką.
Skąd w ogóle wziął się zwyczaj stukania kieliszkami? Z obawy, że wino mogło być zatrute. Podczas stukania teoretycznie przelewa się nieco zawartości z jednego kieliszka do drugiego. W ten sposób – gdyby w jednym z nich była trucizna – obie osoby mogłyby się zatruć.
Aha, kieliszek z winem, by go nie ogrzać, trzymaj za nóżkę. Koniak można już trzymać za czaszkę czaszę.
A propos picia trunków… W Chinach i Korei nie można odmówić starszej osobie wychylenia z nią kieliszka. Gdy więc zada pytanie, które zwykle słyszysz od nawalonego wujka na weselu: „Ze mną się nie napijesz?”, musisz się niestety zgodzić. Współczuję. Nie byłam w Chinach ani w Korei, ale byłam w Japonii i piłam ich alkoholowe wyroby i kurczę nie były najsmaczniejsze… 😉
O tym, jak pracowałam jako kelnerka w restauracji, przeczytasz TUTAJ.
BMW to nie tylko marka samochodów. Tak, dla światłych, obytych w świecie ludzi to również zasada, która odnosi się do tego, jak układa się żarło na stole. Zaskoczenie, co? 😉 . Chleb (bread) po lewej, główny posiłek (meal) po środku, woda (water) po prawej.
A jeśli ktoś nie może połapać się, do czego służą poszczególne sztuczce, to zasada jest prosta – najdalej od talerzy kładzie się te do pierwszego dania, te najbliżej – do ostatniego, zgodnie z ułożeniem na sobie talerzy. Banalnie proste.
No dobra, już wiesz, co i jak leży na stole, a więc teraz mogą wjechać dania. Pamiętaj, by nie robić wsi i nie nawijać spaghetti na widelec przy pomocy łyżki. Łyżki nie ruszać, jasne? Banany krój przy użyciu noża i widelca, szparagi zaś samym widelcem, karczochy – jeśli są ugotowane w całości – śmiało pałaszuj w całości, podobnie jak oliwki. No to masz już z grubsza obcykany obiadowy savoir-vivre.
Jeśli jesteś na przyjęciu w kraju arabskim, nie zapomnij, by nie wyczyścić talerza do zera, inaczej gospodarz pomyśli, że zostawił gości głodnych. (Tak na marginesie – marnowanie jedzenia doprowadza mnie do szału).
A czy wiesz, że oficjalne obiady w Hiszpanii zaczynają się zwykle między 22.00 a 23.00? Mój żołądek by tego nie przeżył…
Co ważne – koszty oficjalnej wizyty – czy to obiadu, czy kilkudniowego pobytu, zawsze pokrywa strona zapraszająca. Jeśli więc np. facet zaprasza Cię na randkę i nawet nie wyjdzie z inicjatywą zapłacenia za kolację (Ty jesteś dorosłą, wyemancypowaną, zarabiającą na siebie kobietą, więc oczywiście masz prawo sama za siebie zapłacić), to odpuść go sobie, bo nie ma manier.
PRZECZYTAJ TAKŻE DRUGĄ CZĘŚĆ WPISU: Konwenanse towarzyskie
Już za 8 tygodni kolejny wpis o savoir-vivre! A za miesiąc o wpadkach w świecie dyplomacji.
Ten piękny obrazek u góry wpisu zawdzięczam: Background vector created by vectorpocket – www.freepik.com