Pod koniec października zeszłego roku wiedziałam jedno: trzeba znaleźć dodatkowe źródło zarobków, bo firma, dla której pracowałam, ledwo już dychała. Najlepiej jako tancerka, bo to druga rzecz zaraz po pisaniu, która jest moją pasją i chętnie bym ją rozwijała za pieniądze. Najchętniej cudze, oczywista. Poza tym chciałam powtórzyć historię z jesieni 2017, kiedy przez 3 miesiące pracowałam jako kelnerka. Totalnie beztrosko i naiwnie weszłam na Gumtree, gdzie posłałam ogłoszenie o następującej treści:
„szukam pracy jako tancerka na imprezach. jestem po kursach z jazzu, baletu i samby. od prawie 2 lat twerkuję. jestem tą dziewczyną, która najlepiej bawi się i tańczy na imprezie w klubie, może mnie znasz? 🙂 chętnie się jeszcze podszkolę – może pole dance? jestem komunikatywna, mam piękny uśmiech, zgrabną, szczupłą sylwetkę i przyjemną aparycję. interesuje mnie forma dodatkowej pracy, bo mam już pracę na etacie.
TYLKO TANIEC! TO NIE JEST OGŁOSZENIE E… khm ANI MATRYMONIALNE
wysyłam filmik z nagraniem, jak tańczę!”
Dołączyłam do tego tę focię.
Seria osobliwych wiadomości
No i się zaczęło. Szybko zaczęłam otrzymywać propozycje seksu, pieniędzy, zamążpójścia, niektóre oferty panów przypominały niemal ich CV. Dostałam między innymi takie oto odpowiedzi (zachowana oryginalna pisownia):
„Cześć ślicznotko, może masz ochotę wpaść na przyjemny darmowy masaż?:-)”
„Proponuję spotkanie w hotelu. Kwota wynagrodzenia do uzgodnienia. Odezwij się proszę jeżeli jesteś zainteresowana. Pozdrawiam”
„Zatańczysz nago dla mnie? Ile kasy za to?
Moja odpowiedź: milion złotych.
To mnie nie stać 🙁 Może utkniesz kilka zer?”
„Cześć a spotkania wchodzą w grę?”
„Chce by moj dom błyszczal zarówno gdy jestem w Polsce jak i poza nią. Dwa tazy w tygodniu. Na kilka godzin. 1000 tygodniowo. Mam jeden wymóg. Płacę bardzo konkretne wynagrodzenie lecz gdy jestem obecny w domu oczekuję, że będzie Pani sprzątala w krotkiej spodnicy. Co Pani na to?”
„A może taniec i przytulaniec…dyskretnie za…?”
„Szukam żony🙂 odezwij się 🙂 Darek rocznik 78 wdowiec z w-wy”
„Jestem zainteresowany, reprezentuje firmę IT Outsourcing Group. 5000 netto miesięcznie”
„Dzien dobry,
Jako mlody przedsiebiorca zatrudniam blisko 1000 osob w branzy odziez,moda. Lubie taniec a przede wszystkim jesli ktos potrafi przekazac emocje i spowodowac rozluźnienie,odprezenie.
Proponuje 1000zł.Jesli bedzie Pani zainteresowana prosze o kontakt.
Z powazaniem,
kk”
„Witam, potrzebuje tancerki na wykonaie dobrego tanca w ramach prezentu dla szfagra z okazji 40-stki. impreza około 35 osób”.
„Dobry wieczór,
Jestem bardzo zainteresowany Pani ogłoszeniem, chodzi mi o naukę tańca lub po prostu sam Pani taniec.
W sumie też poszukuję sympatycznej korepetytorki z języka angielskiego – zależy mi przede wszystkim na konwersacji. 35 lat, prawnik z lekarskiej rodziny, sympatyczny, zmotywowany 🙂
Pozdrawiam,
Tomek”.
Nie wiem, co ma rodzina tego pana i jego zawód do mojego tańca, ale przypomina mi to epatowanie wypasioną furą na Tinderze. Serio? Gość chce zaszpanować lasce, którą ma za dziwkę? Ale po co?
No i wtedy właśnie sobie uświadomiłam, że Gumtree to coś w rodzaju „find escort girl dot com”. Który normalny koleś wchodzi w sekcję z pracą, gdzie szuka laski na jeden wieczór? Moja koleżanka, jak jej o tym opowiedziałam, była zaskoczona, że ja byłam zaskoczona. Ale ja chciałam tańczyć na imprezach. W ubraniu. Wierzyłam naiwnie w taki świat, bo wiem, że są dziewczyny, które tak pracują na Ibizie czy w takim Lido de Paris. Czy to tak wiele?
W tej branży jest hajs
W efekcie te mejle od zaślinionych panów zainspirowały mnie na tyle, że postanowiłam „poszukać pracy” w klubie go-go jako striptizerka, aby zorientować się, jak to wygląda od kuchni. Od ręki umówiłam się na kilka rozmów. Ale poszłam tylko na dwie. Dobrze wiedzieć o tym na przyszłość (nieuchronnie nadciąga kryzys ekonomiczny), bo wychodzi na to, że w tej branży zawsze jest robota.
Pierwsze interview odbyło się w osobnym pomieszczeniu niż klub, po sąsiedzku, z osobnym wejściem bezpośrednio z ulicy. Pani ładnie ubrana, i w ogóle ładna, młoda, młodsza pewnie ode mnie, zaproponowała mi pracę minimum 3 razy w tygodniu. Muszę pić drinki z klientami, być miła, a hajs sam będzie płynął. Nawet 2000 zł tygodniowo! A zdarza się, że i w jedną noc… (Zarobki to głównie prowizja z wciśniętych drinków i prywatnych tańców sam na sam z klientem). Pani zaznacza, że to nie ma nic wspólnego z prostytucją!
Striptizerka: cały czas na rauszu i w pełnym mejkapie
Podczas kolejnej rozmowy, już w innym klubie, dowiedziałam się, że ten alkohol naprawdę trzeba pić, nie ma, że barmanka naleje drinka klientowi, a tancerce wodę z sokiem udającą koktajl. Rany, laski, które tu pracują, muszą być permanentnie nawalone i w ogóle uzależnione od alkoholu. Zrobiło mi się ich bardzo przykro, ale zdaniem koleżanki jest to niezbędne, bo bez wspomagania w postaci procentów pewnie nie mogłyby robić tego, co robią, bo weź tak na trzeźwo rozbierz się do rosołu podczas tańca sam na sam w osobnym pokoiku. Creepy.
Tym razem pani rekruterka (też ładna, też młoda, choć raczej po 30-stce), patrząc na mnie, od razu powiedziała: „Ale do tej pracy trzeba się malować”. Wszyscy barmani wbijali we mnie swój wzrok, czułam się jak kuzynka ze wsi, która ledwo pomalowała jedną rzęsę, a już znalazła się w wielkim świecie sztucznych rzęs, brwi i cycków.
To nie fucha dla mnie
Nie mogę zostać striptizerką, bo: 1. Mam tycie cycie, a mainstream woli duże. 2. Muszę zdjąć majtki w tańcu 1 na 1, a ja nawet wstydzę się przed ginekologiem 3. Mam pić z klientami alko. No, zdecydowanie to nie fucha dla mnie. Poza tym ja za dobrze tańczę. Laski wijące się wokół rury niekoniecznie, nie ma szału, mimo że pobierają lekcje pole dance 2 razy w tygodniu.
To praca jak każda inna, od 9 do 5, z tym że od 9 wieczorem do 5 rano… A ja jestem rannym ptaszkiem, więc znowu odpada. Poza tym (jak mi się wydaje) w wielu przypadkach może to być praca typu zero ubezpieczenia, podatków, świadczeń. Ja za bardzo kocham socjal (płatne urlopy, chorobowe) i legalność. Wybaczcie!
Jedyna fajna rzecz to to, że miałabym za free buty na bezczelnie wysokiej platformie 😉 zwane szklankami. Zdjęcie niżej. W jednym z klubów robi się je na zamówienie!